Już jestem tak nerwowa, że rzucam, czym popadnie, agresja się ze mnie leje, w pracy ledwo się trzymam- PMS pełna gębą :(
Waga raczej nie spada, problemy żołądkowe, wzdęcia itp.
Ale ćwiczę - dziś a6w cdn, bryczesy i trochę rozciągania. Na aerobic jednak nie poszłam....
Dobrze, że mąż wyjechał, przynajmniej przeżyje
Już ledwo żyję, nie cierpię być taka wstrętna. Te wahania nastroju mnie wykańczają.
Jak sobie radzicie w takich sytuacjach? Zaznaczam, że mam zwykle objawy ze strony układu nerwowego, nie fizyczne.
Dajcie przepis, który działa..
PA
zdrowa.dieta
7 lutego 2014, 19:48u mnie też.... tak to już jest:)
motylek278
7 lutego 2014, 06:41Grrr....u mnie też zawsze to samo...trzeba przeżyć.Trzymaj się.
ksemir
6 lutego 2014, 22:18Ja nie mam w sumie @ i to jest najlepszy sposób.