Wczoraj nie pisałam ,ale nie było czym sie chwalić - obżarstwo, złe samopoczucie, zero ruchu....Ciało mi rośnie, boli.... I znowu ta sama przyczyna- zbliza sie okres... Coraz gorzej znoszę te momenty, narasta ojadanie się i w ogole PMS w rozkwicie.JAk drę się z byle powodu, to potem dopiero refleksja - aha, to juz niedługo @.
To niesprawiedliwe, co miesiąc cierpienie, które sobie sama zadaję....I depresja....
Może macie sposoby na te dolegliwość???? Poproszę o receptę, bo moje zycie robi się coraz trudniejsze....
Dzis rano trochę poćwiczyłam, a wieczorem wreszcie idę na aerobic- może humor mi się poprawi..:)
Miłego dnia wszystkim.