Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
co za siłka :D


Byłam dzisiaj pierwszy raz na siłce w Bxl, blisko pracy i całkiem tanio, więc pomyślałam, że warto spróbować, zwłaszcza, że pierwsze 4 wejścia za free :) no i napatrzyłam się, nigdy nie widziałam tylu umięśnionych facetów, a chodziłam już na różne siłki. Nie wiem skąd taka różnica, w każdym razie zachęcająca do dbamia o sylwetkę tam ;) ale jakoś tak chyba zbytnio nastawiłam się, że spale miliony kalorii, bo zjadłam ekstra banana, a koniec końców poszłam tylko na pilates i rowerek na moment, i wróciłam busem do domu. No ale tak czy owak było spoko :) a dzisiaj zjedzone: płatki, banan i kefir; ciasteczka Cereals; kanapka jak wczoraj, kwadrat gorzkiej czeko; jog soj z bananem; jabłko; sałaty z 1/2 papryki, 2 marchewkami i 4 kulkami z kurczaka, tylko z octem balsamicznym. 

  • igusek

    igusek

    23 września 2014, 22:21

    Dobrze, że czujesz się zachęcona a nie zniechęcona siłką :) Ja też tak się zbieram, żeby się tam wybrać ale trochę się wstydzę swojej formy.... a raczej jej braku :/