ale bez paniki, nie bede tlumaczyla sie z jakiejs wpadki zywieniowej ;) bo wczoraj wszystko okej, i silka zaliczona, ale mialam rozkmine nt. po co to wszystko sie robi. osobiscie nie mam celu typu start w zawodach miss fit, chodzi o to, zeby dobrze sie ze soba czuc. wiec nie musze miec rezimu tip top dopracowanego, wtedy czlowiek od razu sie znieheca, a tak jak w sumie kazdy tu powtarza, chodzi o lepsza jakosc zycia. wiec nie mowie nic nowego, alw dla mnie to jakies odkrycie, bo jestem typem wszystko albo nic. ale doszlam do wniosku, ze lepiej robic co sie lubi ale systematycznie, niz miec glupie zrywy, i ewentualnie szlifowac to co juz sie ma w nawyku.
Jedzenie wczoraj: omlet konfi jablko,
ciasteczka cereals,
dynia pieczona z pieczonym schabem i salata z ogorkiem,
marchewka z hummusem,
potrawka z cukini i papryki w sosie pomid, 1/2puszki tunczyka w wodzie,
1 piwo (okej, to jest moze malutka wpadka, ale napisal do mnie znajomy czy sie widzimy, wiec sa priorytety i prioryteciki, dla mnie najgorsza rzecza na swiecie byloby nie miec sie do kogo odezwac)
core stability 1h, chodzenie prawie 2h
szpinakowa811
17 października 2014, 12:30Zgadzam się w zupełności. Ja zawsze działałam na zasadzie zrywów i szybkiego poddawania się, teraz zmieniłam strategię i chyba po raz pierwszy odniosę stały rezultat.
szmaragdowa.woda
17 października 2014, 18:09mi bardzo pomogło zapisywanie sobie wszystkiego co zjem i przećwiczę w kalendarzu, mówię sobie że jak już tyle zapisywałam, to teraz nie przestanę ;)
Grubaska.Aneta
17 października 2014, 12:05tak lepsza jakość życia i zdrowie:)