Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
#2 Strach przed aktywnością


Temat, który z którego można by książkę napisać :) Każdy z nas chciałby zostać idealny. Każdy z nas nad czymś próbuję pracować, jednym to wychodzi lepiej, drugim gorzej. Tutaj napiszę trochę o strachu przed wychodzeniem na dwór, nad aktywnościami, które najlepiej wykonywać na świeżym powietrzu.


Mała historyjka przez którą napisałem ten temat:
Jeszcze jak mieszkałem w Polsce i chodziłem na boks, zawsze na początku treningu biegaliśmy 30 min w parku, na rozgrzewkę. W tym czasie biegała tam moja koleżanka. Wiadomo w parku biega się lepiej, niż na asfalcie. Koleżance szło dobrze, miała ambicję i się nie poddawała. Po pewnym czasie już jej w ogóle nie widziałem. Tak jak wcześniej widziałem ją codziennie to teraz jakby zapadła się pod ziemię. Myślałem, że może zmieniła miejsce do biegania lub po prostu zaczęła chodzić na zumbę/siłownię...Ale nie. Po pewnym czasie spotkałem ją i przyznała mi się, że już więcej nie będzie biegać, ćwiczyć, ani nic. Woli zostać "grubą". Oczywiście spytałem dlaczego, skoro jej tak dobrze szło, okazało się, że kilka dni przed tym jak przestała biegać jacyś chłopi zaczęli bezczelnie drwić z niej na oczach innych ludzi. Nie wytrzymała presji i po prostu przestała cokolwiek robić. Przez kogo? Przez zdanie innych, przez cudzą nieuprzejmość zrezygnowała ze swojego marzenia. Tylko dlatego, że ktoś kto pewnie nic nie robi ze swoim własnym życiem i ma za dużo czasu do oceniania innych, Ona skończyła zbliżać się do swojego celu.



Opinia innych jest dla Nas bardzo ważna, bardzo się nie przejmujemy, choć czasami za bardzo. Musimy patrzeć na siebie, co jest najlepsze dla Nas. Jak będziemy patrzeć na innych to nigdy nie dojdziemy do naszych pragnień i marzeń. Dlatego Kobiety/Mężczyźni idźcie i nie oglądajcie się za siebie. Wyobraźcie sobie siebie, jak będziecie wyglądali na mecie i do dzieła!!!


A tutaj świetna piosenka









  • ibiza1984

    ibiza1984

    7 czerwca 2013, 14:20

    To, co tu napisałeś to święta prawda, ale.. to też nie jest takie proste. Wiem po sobie jaki miałam problem z wyjściem do ludzi, nie mówiąc już o tym, żeby np. pójść na rower czy zająć się jakąś aktywnością sportową w publicznym miejscu (basen, siłownia). Z jednej strony chęć zmiany swojego życia, z drugiej kompleksy i zdanie innych. Fatalne połączenie tym bardziej, że brak tu tolerancji, niestety. Mimo wszystko jestem zdania, że trzeba próbować. Tym bardziej, że nasze marzenia, a raczej ich realizacja zależy tak naprawdę tylko od nas samych :) Powodzenia Ci życzę i dzięki za numer. Uwielbiam go, bo daje mi wiarę w to, że można, że trzeba o siebie walczyć! :)