Jak na razie wojna przynosi same łupy w postaci utraty kolejnych cm i kilogramów. Efekty są szybko widoczne w mięśniach- dzięki callanetics godzinka 5. Brzuch zawsze coś dobrego w środku ma aczkolwiek nie jest przejedzony, cellulit znika wczoraj był już 7 raz odkąd się masuje. Ale efekty są powalające- w końcu czuje , że mam młode ciało dwudziestolatki a nie kobietki z brakami kolagenu w skórze.... Ughhh... Im bardziej o siebie dbam tym bardziej nie rozumiem czemu się zaniedbywałam. Przecież teraz jest mi zdecydowanie lepiej... Czyżby to była kwestia dojrzałości? Powolnego zaakceptowania się i walki o siebie? Jest taki fajny tekst z piosenki BobOne i on mi przyświeca w życiu odkąd usłyszałam tą piosenkę : Jeśli nie dasz sobie szansy to nie da Ci jej nikt.