Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Boże błogosław klimatyzację...


Zaczyna się czas, kiedy wchodzimy na przykład do centrum handlowego i wydajemy odgłos ulgi, bo owiewa nas chłodne powietrze klimatyzatorów. Strasznie szybko zrobiło się styrasznie gorąco. A ja, jako osoba większych rozmiarów, nigdy nie lubiłam wysokich temperatur. Człowiek się poci, męczy, nie można się normalnie umalować, bo wszystko spływa. Nie można założyć spodenek, albo spódniczki, bo wstyd pokazać te balerony zamiast nóg. To wielkie wyzwanie ubrać się odpowiednio, tak żeby nie było za gorąco, i żeby nie wyglądać jak topiąca się góra tłuszczu z cellulitem. 

Okropnie źle mi się ćwiczy przy takich tamperaturach, wolałam jak było chłodniej. Poce się niemiłosiernie, czasem muszę wycierać podłogę po treningu, bo tyle się ze mnie wylewa. Nie cierpię się pocić, szczególnie, że zaraz wszystko mi wychodzi na twarz, nogi i ręce mam zimne a głowa jest bliska eksplozji. Dlatego pocę się tylko w słusznej sprawie :) 

Mam nadzieję, że wraz z ubywającymi kilogramami, będę miała coraz mniej niedogodności związanych z latem. Marzę żeby być jak te wszystkie dziewczyny, które widuję na mieście, pięknie ubrane, szczupłe, zgrabne. Marzę o tym, żeby upał mi tak nie dokuczał jak w zeszłe wakacje. Musiałam zakładać specjalne cieliste spodenki pod sukienkę, żeby uda się o siebie nie ocierały. Było mi w tym jeszcze bardziej gorąco, ale bez tego nie byłabym w stanie chodzić. 

A wy jakie macie dościadczenia? 

-------------------------------------------------------------------------------------------

"Idealne ciało? Nic takiego nie istnieje. Ideał nie daje radości. Radość przynosi dążenie do ideału. Jeśli jesteś idealna, jesteś martwa."

                                                /Eva Ensler- "Dobre ciało"/
  • niezaleznosc

    niezaleznosc

    1 maja 2013, 10:16

    to specjalnie dla Ciebie postaram się dodawać więcej przepisów :D

  • niezaleznosc

    niezaleznosc

    1 maja 2013, 10:12

    też się boje tych upałów w lato jeśli w kwietniu było już 26 stopni...

  • pani_ka

    pani_ka

    1 maja 2013, 00:54

    Uda to też mój problem, dlatego muszę się męczyć w spodenkach albo legginsach... A o kostiumie na plaży mogę jak na razie zapomnieć. Tego lata może będzie trochę lepiej :)

  • bobasek11

    bobasek11

    30 kwietnia 2013, 15:45

    Ocierające się uda... Tak, to też moja zmora. Tylko, jak wcześniej solidnie nawilżę skórę jakimś tłustym kremem, jest w miarę ok. Co do pocenia się - szczerze tego nienawidzę, bo pocę się głównie na twarzy i głowie oraz plecach, za to pod pachami bardzo mało, stopy prawie w ogóle. Zegnajcie szyfonowe i satynowe bluzeczki... Muszę się ciągle na twarzy wycierać i jest to gorsze od odparzeń na udach...

  • blondynqaaa22

    blondynqaaa22

    30 kwietnia 2013, 12:44

    podobnie, podczas treningow przy skalpelu Ewki tak ze mnie plynie, ze hej. ale wiesz, to dobrze, im wiecej z Ciebie wyjdzie tym lepiej, organizm oczyszcza sie przez skore. damy rade, duzo osiagnelas i bedzie wiecej;)

  • mona26r1

    mona26r1

    30 kwietnia 2013, 12:29

    Miałam to samo. Upały, istny skwar, a ja poubierana niezbyt zgodnie z pogodą tylko, żeby poukrywać co nie co. Ale kochana, to lato będzie nasze!