Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jestem tylko dodatkiem do dziecka...


Każdy, kto przychodzi, dzwoni, albo kogo spotykam, zaczyna rozmowę od pytania o dziecko. Ciągle słyszę "no i jak tam synuś?" Muszę z uśmiechem na twarzy opowiadać jak to jest cudownie, kłamać jak z nut. Bo co mam powiedzieć? Że moje życie skończyło się 4 miesiące temu, że sobie nie radzę, że mam wszystkiego dość. Ale kogo to obchodzi? Nie pamiętam kiedy ktoś zapytał się jak ja się czuję, chyba tylko zaraz po porodzie. Później jakbym przestała istnieć, jakby liczyło się już tylko dziecko. Czuję się jak robot, albo pełnoetatowa niańka.

Nie mogę uwierzyć w to co się ze mną stało. Zaniedbana, rozlazła, gruba baba, którą już nic w życiu nie czeka. 

Mąż też mi wcale nie pomaga swoją postawą. Dzisiaj znowu nie będzie go cały dzień, bo prosto po pracy jedzie do mamusi. A ja sama cały dzień z wrzeszczącym dzieckiem. Wieczorem będę tak wykończona, że jedyne o czym będę marzyć to sen. A on na pewno mi wypomni, że znowu jestem zmęczona, że znowu nici z seksu. 

On nie może zrozumieć, że z moim obecnym wyglądem, żadnej przyjemności nie sprawia mi jego dotyk. Paraliżuje mnie gdy niebezpiecznie zbliża się do piersi albo brzucha, a gdy już mnie tam dotknie, to koniec. Zaciskam zęby i staram się powstrzymać łzy. "Te" rzeczy nie są dla takich jak ja. 

Jestem przywiązana do dziecka, zamknięta w domu i ciągle sama. Straciłam całą kobiecość, nie jestem ani trochę atrakcyjna, wręcz brzydzę się siebie. I już zawsze tak będzie.

  • Happy_SlimMommy

    Happy_SlimMommy

    9 listopada 2015, 20:07

    Nie gadaj głupot o kończeniu życia !!! Proszę Cie teraz dopiero życie sie zaczęło ;)) masz depresje- rozumiem sama miałam 3 miesiące (brałam leki ziołowe na uspokojenie jedynie polecam ) i co sie dziwisz ze nikt nie pyta co u Ciebie- skoro sama sie przyznałeś ze udajesz szczęśliwa .. Tylko po co ? Potrzebujesz wsparcia to mów prawdę jak sie czujesz (moze nie każdemu na około ale osobom na które możesz liczyć) piszesz o wrzeszczących dziecku a wiesz czemu wrzeszczy ? Jak masz czas i chęć to pisz postaram sie pomoc ;) U mnie pierwsze 3 miesiące to był HORROR !!! Sama pisałam ze jestem zła matka i takie tam .. Ale zamiast lamentować trzeba wziąć sie w garść! Można, u mnie od 1,5 miesiąca raj na ziemi ;)) Tobie tez sie uda ale zacznij od rozmowy z mężem bez niego moze byc ciezko najgorzej zacząć

  • Mandaryneczka

    Mandaryneczka

    9 listopada 2015, 15:07

    Czytałam Twoje wątki, czytam tu i zapytam tak: co Ci szkodzi przejsc sie do specjalisty jakim jest psycholog.Wiem dziecko, ale mozesz pojsc wieczorem albo ostatecznie wziac je ze sobą, psycholog zrozumie.Co Ci zostalo?? czemu piszesz swoje a my swoje. Rozumiem, ze chcesz sie wygadac, moze nawet nie czytasz w depresji nie czytasz tych komentarzy wcale.Moze Cie nie obchodza ale jesli jakims cudem na moj rzucisz okiem to wez pod uwage to co napisałam.

    • Tallulah.Bell

      Tallulah.Bell

      9 listopada 2015, 16:59

      Pójście do psychologa skończy się zapewne lekami. A one byłyby zbyt dużą pokusą dla kogoś z gotowym planem jak je wykorzystać, żeby to wszystko zakończyć.

    • Mandaryneczka

      Mandaryneczka

      10 listopada 2015, 09:20

      tym bardziej powinnas pojsc a po ich wykupieniu powinien wyliczac Ci je mąż skoro masz takie mysli.d tego on jest, od pomocy w tak ciezkich chwilach. Mozesz dac mu recepte on Ci wykupi. Zawalcz troche bo widac, ze sie poddałas bez jakiejkolwiek proby.Mnie tez nie raz bylo i jest ciezko ale zastanow sie co pomysli dziecko,ktore dowie sie , ze jego matka sie przez nie zabila...przez jego narodziny, to najgorszy koszmar.Nigdy bym tego swojej corce nie zrobila.Poruszalabym niebo i ziemie zeby sie wyleczyc.

    • zupazzolwia

      zupazzolwia

      10 listopada 2015, 09:59

      psycholog nie ma uprawnień do wypisywania leków, od farmakoterapii jest psychiatra. ja popieram pomysł psychologa, może Ci bardzo pomóc właśnie niefarmakologicznie. wiem, byłam, korzystałam - terapia to naprawdę coś co pomaga. tylko trzeba dać sobie pomóc.

  • dagma

    dagma

    9 listopada 2015, 13:20

    Dlaczego mąż ci nie pomaga tylko jedzie po pracy do swojej mamy? Gdyby po pracy wrócil do domu i przejał opiekę nad małym zrozumiałby jakie to wyczerpujące. Ty w tym czasie miałabyś chwilę czasu dla siebie. Porozmwiaj z nim. Tak samo jego dziecko jak Twoje.

  • paczektoffi

    paczektoffi

    9 listopada 2015, 13:06

    RADZISZ SOBIE !!! :) Popraw sobie humor czymś co mogło by ci pokolorować dzień? Może naucz się robić paznokcie żelowe ? Pamiętaj o jednym - twoje ciałko musi jeść żeby się zregenerować, w tych pierwszych 6 miesiącach po porodzie najłatwiej wrócić do wagi. Pozdrawiam