Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wiem już gdzie jest problem...


Spłynęło to na mnie w formie oświecenia. Rodzina mojego męża, a także moja rodzina (myślałam, że rozumieją, ale jednak chyba nie), sądzą, że skoro urodziłam dziecko to nie ma dla mnie, a raczej nie powinno być dla mnie większego szczęścia niż zajmowanie się nim. Nawet jeśli miałoby to oznaczać siedzenie w domu, w zamknięciu. Po prostu należy się poświęcić. Może dla większości kobiet, poświęcenie swojego życia dla dziecka nie stanowi problemu, ale niestety ja do nich nie należę. No i tak mnie zostawiają, mogłabym mnożyć bez końca sytuacje, kiedy ja siedziałam z dzieckiem w domu, a wszyscy inny robili razem coś "fajnego". Np. gril. Muszę iść z Małym do domu, bo jest już zimno, a mój ojciec "no to idź do domu, a my sobie jeszcze posiedzimy. To tylko taki przykład, ale schemat powtarza się ciągle. Ciągle ograniczona przez dziecięce potrzeby, ale to tak naprawdę nie jest wina dziecka, tylko ludzi bez wyobraźni. Bo nie przyjdzie im do głowy, że potrzebuję towarzystwa, że całymi dniami nie mam do kogo gęby otworzyć. To odizolowanie mnie dobija, a wygląd jest tylko tzw. gwoździem do trumny. 

  • SILNAWOLAZNALEZIONA

    SILNAWOLAZNALEZIONA

    18 kwietnia 2016, 13:47

    przykro mi ze pomimo ze zaczelas na glos artykulowac swoje potrzeby inni pozostali glusi, nie pozostaje nic innego jak nastepnym razem z mina najslodsza jaka masz w locie podac dziecko czy mezowi czy komus innemu .szczerze ci wspolczuje ze jestes tak traktowana. w tej kwesti walcz o sowoje.

  • Czakii

    Czakii

    18 kwietnia 2016, 11:30

    Wiesz co zrób? Od czasu do czasu jak twój mężulek będzie w domu to ty wyszykuj się i wyjdź z domu, rozerwij się! Spotkaj z koleżankami, idź na zakupy, gdziekolwiek masz ochotę a jego zostaw w domu z dzieckiem. To też jest jego dziecko i tak samo jak ty ma obowiązek się nim zajmować!

  • Magiczna_Niewiasta

    Magiczna_Niewiasta

    18 kwietnia 2016, 09:10

    Nie wiem czemu ludzie są tak egoistyczni, jak można tak "wywalić" dorosłą kobietę do domu, a samemu się bawić, przykra sprawa, że masz taką rodzinę, musisz się postawić, bo póki co robią z Ciebie matkę, której życie prywatne już nie dotyczy. Przykra sprawa

  • Udzicha

    Udzicha

    17 kwietnia 2016, 16:37

    Myślałam ze tytuł tego wpisu to podpucha ale byłam w błędzie(aż mi ulżyło) naucz sie zdrowego egoizmu następnym razem powiedz tacie ze ,,wnuk bardzo sie stęsknił za dziadziusiem" i wciśnij mu go do rak i w tym czasie dobrze sie baw;)

  • RapsberryAnn

    RapsberryAnn

    17 kwietnia 2016, 13:48

    no i teraz mówisz rozsądnie, ja to juz teraz wiem ze ja pojde do pracy bo nie zniosłabym psychicznie siedzenia tylko z dzieckiem! a nie wchodzi w grę żłobek? ile mały ma lat? pi***dol co inni mówią ze za mały, ze powinnas z nim siedziec, lepiej zeby chodził do żłobka niz miał nieszczesliwą matkę ;)

    • Tallulah.Bell

      Tallulah.Bell

      17 kwietnia 2016, 16:16

      Mały ma dopiero 9 miesięcy, ale ciągnie się to dla mnie jak wieczność. Żłobek bardzo chętnie, ale mieszkam na wsi i do przedszkola przyjmują dopiero 2,5 letnie dzieci.

  • nuta

    nuta

    17 kwietnia 2016, 13:42

    U mnie w rodinie, kuzynka jest bardzo asertywna. Ma małe dziecko, które często zostawią pod opieką męża lub kogoś z rodziny. Sama jeździ na basen, do kosmetyczki, na zimne, do koleżanki i nikogo to nie dziwi. Powtarza, ze szczęśliwą mama, to szczęśliwe dziecko. Zajmuje się młodym, ale bez pardonu potrafi wcisnąć go rodzine na 1,5h by poczytac ksiazke w pokoju na pietrze albo robi sobie kąpiel lub drzemkę. Nie wiem jak ona to robi, ale nikt nie robi z niej złej marki.

    • RapsberryAnn

      RapsberryAnn

      17 kwietnia 2016, 13:49

      a nawet jakby robił to nie powinna się przejmować, nie musimy ciągle siedziec w stereotypach że dobra matka to taka ktora siedzi w domu z dzieckiem, jako dziecko mama ze mną siedziała, i ona byla nieszcesliwa i ja marzyłam o przedszkolu i rówieśnikach!

  • jagoda0204

    jagoda0204

    17 kwietnia 2016, 11:43

    No słabo, bardzo słabo, że nie masz wsparcia wśród najbliższych, ale powiem Ci, że też nie mam i muszę sobie radzić.każdy wychodzi z założenia, że chciałam dziecko, to mam się teraz nim zajmować.mój facet też ma to dziecko i też ma ten obowiązek.też mam dużo żalu do rodziny, Ale ten żal to mój problem, bo oni nie mają obowiązku mi pomagać.mają swoje życie, mieli już swoje dzieci.raczej w ten sposób trzeba się chyba nastawić.im prędzej zaakceptujesz, że możesz liczyć tylko na siebie, tym lepiej na tym wyjdziesz.kiedyś Ci to wyjdzie na dobre i będziesz panią swojego życia i swojej sytuacji

    • Tallulah.Bell

      Tallulah.Bell

      18 kwietnia 2016, 09:48

      Ale ja nie oczekuję nie wiadomo jakiej pomocy. Tylko żeby mnie tak nie izolowali, że muszę siedzieć z dzieckiem w domu. Albo żeby zostawili mojego męża w spokoju, bo jak na razie to ciągle ktoś coś od niego chce i zostaję sama.

    • jagoda0204

      jagoda0204

      18 kwietnia 2016, 11:13

      Jestem jak najbardziej zdania, że to nie fair z ich strony, nie powinno tak być. Ale jeśli sama nie zadziałasz, nie sprawisz żeby respektowali Twoich oczekiwań, to się nie domyślą. Trzeba czasem postawić na swoim mimo wszystko. Do skutku:) może nawet kosztem obrażania się, ucięcia kontaktów, ale skutkiem świętego spokoju.

  • endorfinkaa

    endorfinkaa

    17 kwietnia 2016, 11:41

    Dziecko jest ważne, ale trzeba odnaleźć też czas na siebie i swoje pasje :) Takie jest moje zdanie :)

  • Ajmmj

    Ajmmj

    17 kwietnia 2016, 11:26

    Walcz. ja walczyłam o swoją wolność należną mi od urodzenia.