Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Pierwszy postój.


Ostatnio dieta szła mi świetnie. Założyłam się z przyjaciółką, która też się odchudza, że będziemy jadły wyznaczony limit kalorii i codziennie ćwiczyły. Zawsze mi wychodziło. nie przekraczałam limitu i ćwiczyłam, ku mojemu zdziwieniu. Motywacja była naprawdę silna. Nie udało mi się tylko raz, w tą niedzielę, ale zjadłam tylko troszeczkę więcej niż mogłam no i nie poćwiczyłam, bo uważałam, że od ćwiczeń trzeba czasem odpocząć, przynajmniej jeden dzień w tygodniu, żeby organizm się zregenerował. Chudłam dość szybko. Najpierw ważyłam ponad 52 aż tydzień temu zobaczyłam 51,2. Byłam bardzo zadowolona i dumna z siebie. Po ciele też widzę efekty, szczególnie na brzuszku. Myślałam, że po tygodniu będę dzisiaj ważyła jakieś 50,5 kg, ale NIE. 51,2 - waga stoi. Pierwszy zastój. No trudno. Trzeba być bardzo cierpliwym i nie przejmować się zastojem. W piątek jest Halloween i idziemy na imprezę. Postanowiłyśmy sobie, że będziemy jadły dużo (pizzę , słodycze- pączki) itd. tzn. Cheat day - przyspieszenie metabolizmu jak waga stoi. Mam nadzieję, że po tym dniu ruszy. 

Trzymajcie kciuki :)