Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
I po komunii
13 maja 2008
Wrocław to piękne miasto, szczególnie jesli wiążą się z nim wspomnienia z młodości. Było miło, co do diety - nie mogłam odmówić kawałka pysznego tortu, ale na tym poprzestałam. Mam strasznego lenia do ćwiczeń, ale kiedy przeczytałam wasze komentarze odżył we mnie duch walki , dziękuję wszystkim za wsparcie, nie zawiodę was i mojej największej przyjaciółki - siebie.
dzedajka
14 maja 2008, 13:19też mam na imię tatiana - ważyłam tyle co ty teraz dojeżdżam do mojej upragnionej wagi 55kg. ćwiczenia też są moją zmorą - ale jak poczytam sobie różne pamiętniczki to od razu robię brzuszki albo skaczę na skakance. ostatnio zakupiłam sobie hula hop za 5 zł - spróbuj - to małe ćwiczonko a pomaga. pozdr.
krakowianka75
14 maja 2008, 09:18kawałek tortu to nic... przecież nie wypada nie zjeść tortu małego komunisty... a teraz zabieramy się do roboty :))) za siebie...