Nooo Koteczki...
Dzisiaj to była walka. Z samą sobą, apetytem, chęciami i słabościami największymi...
Byłam dzisiaj w pizzerii. Najlepszej jaką znam. Zawsze jem tam pyyyyszne i tłuste pizze- są tak rewelacyjne, obłożone wielką ilością moich ulubionych składników, pachnące, z ogromną ilością sera, chrupiące po bokach... Sos czosnkowy- rewelacja...
I to w właśnie w tym Miejscu Pokus umówiłam się z koleżankami.
Wszystkie zamówiłyśmy kawę. A później herbatę. Rozmawiałyśmy o dietach <!>, podczas gdy wkoło wszyscy objadali się pizzą. Nienawistne spojrzenia rzucały nam dziewczyny objadające się pyszną pizzą- siedziały obok, słyszały o czym gadamy
Noooo ja też bym rzucała nienawistne spojrzenia, gdy chciałabym się nacieszyć ulubionym smakiem, a słyszałabym obok głosy: "Tak, tak, ja tak samo- na śniadanie owsianka, na kolację białko", "A ja wam polecę świetny przepis na odchudzoną frittatę...", "a ja to słodyczy nie jem już od miesiąca" (koleżanka- nie ja :P), "zrobiłam zapas kefirów, gdyby dopadł mnie głód", itd. itp....
No jak tu nie udusić takich kwok na diecie?! ;) Sama byłam w szoku, że one też się odchudzają. Jedna jest tak szczupła, że wiatr by ją porwał- dlatego z drugą starałyśmy się ją przekonać, że jeść zdrowo- ok, niech je. Ale żeby diety na takiego kościotrupa?! nieee....
Druga za to wydaje mi się szczupła. Ale kiedy stanęłyśmy razem obok siebie w wielkim lustrze, zauważyłam, że mamy taką samą grubość nóg- przy czym ja jestem wyższa o jakieś 15 cm. Ona za to ma duuużo szczuplejszą twarz, ramiona.
Kiedy się nagadałyśmy, pojechałyśmy na zakupy. Jedna drugiej polecała produkty, nakręciłyśmy się na zdrowe zakupy i w ten sposób wydałam 68 zł, robiąc zapas:
- warzyw (marchew, sałaty, kalarepa, cukinia, kolorowe papryki)
- mrożonych warzyw
- oliwy z oliwek
- tuńczyka w sosie własnym
- pomidorów w puszce
Poszłam też potruchtać, pomimo sypiącego śniegu- lubię takie warunki :) Zrobiłam 1,8 km. A wcześniej miałam 5 km spacer.
Zjadłam dziś sporo i smacznie:
- kilka placków otrębowych z połową jabłka, cynamonem, rodzynkami i migdałami
- pomarańcza, kawałek pstrąga i kawałek karpia
- 2 kotlety z ryżu, siekanej kapusty i mięsa mielonego
- śledź, garść kapusty kiszonej, sałata, pół papryki, pół kalarepy (wyszedł mi caaaały talerz jedzenia! oszukałam żołądek, że zjadłam taaaaak dużo) ;p
Pozdrawiam Was i oby tak dalej! Chcę wytrwać rekordowo długo w niejedzeniu słodyczy i fast foodów. Chociaż nie ukrywam, że będzie ciężko.
T.
Kamila914
19 stycznia 2015, 20:24Trzymam mocno kciuki :) Dasz radę :)
Kruszynka83
19 stycznia 2015, 10:15Trzymam kciuki najmocniej jak potrafie!! :)
CoSeSchudneToSePrzytyje
17 stycznia 2015, 23:47Znam to uczucie kiedy siedzi się w pizzerii, wszyscy naokoło jedzą a Ty nie. Ja ostatnio też byłam twarda w tej sytuacji, oby tak dalej, pozdrawiam! ;)
honka50
17 stycznia 2015, 23:32dasz radę ,pozdrawiam