Kolejny, czwarty już dzień z Killerem za mną...
Psychicznie dziś kiepsko ale nie ma to związku z moją walką o cudowne ciało...Po prostu, taki dzień, taki czas. Nie ma to jednak jak widzicie wpływu na intensywność moich ćwiczeń. Gorszy dzień tak po prostu już nie sprawi, że zrezygnuję z samej siebie!!!!! A już tym bardziej nie sprawi tego wkurzający mąż ;)
Dziewczynki, udanego dnia Wam życzę, a sama przytulam się do synka i mała drzemka ku pokrzepieniu :)
Psychicznie dziś kiepsko ale nie ma to związku z moją walką o cudowne ciało...Po prostu, taki dzień, taki czas. Nie ma to jednak jak widzicie wpływu na intensywność moich ćwiczeń. Gorszy dzień tak po prostu już nie sprawi, że zrezygnuję z samej siebie!!!!! A już tym bardziej nie sprawi tego wkurzający mąż ;)
Dziewczynki, udanego dnia Wam życzę, a sama przytulam się do synka i mała drzemka ku pokrzepieniu :)
ziabcia
8 sierpnia 2013, 19:59Nie rezygnuj z samej siebie! Choć w taka pogodę ciężko się zabrać za cokolwiek :)
misskitten
8 sierpnia 2013, 16:24Czasami tak jest...pięknie Ci idzie z Kilerem...u mnie ostatnio napięty grafik, ale brakuje mi ruchu więc pewnie wygospodaruję chwilę na ćwiczenia;-)