Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Emocje na wodzy


Niedzielę miałam spędzić raczej leniwie. Nadrobić zaległości w czytaniu i filmie, który próbowałam obejrzeć od kilku dni. Co zaplanowałam udało się wykonać, ale wieczorem zaczęła rozsadzać mnie energia. Chyba uzależniłam się od treningów. Stwierdziłam jednak, że rower sobie odpuszczę, bo co za dużo to nie zdrowo i wybrałam się na godzinny spacer. Ulubiona muzyka w uszach i uśmiech zadowolenia na twarzy towarzyszyły mi całą drogę. Dzisiaj od rana rower, chociaż tylko 35 minut, ale w zabójczym tepie. Waga pokazała 129,1 kg. Cieszę się, ale bez wielkich emocji. Jest dobrze, ale to jeszcze nie koniec. Na radość przyjdzie czas. Zrobiłam też pomiary centymetrem i też nie jest źle. Najbardziej zadowolona jestem z ubywających centymetrów w brzuchu (-11cm), biodrach (-8cm) i udach (-4,5cm). Wszystkie spodnie wiszą i bez paska nie da się w nich chodzić. Powinnam kupić sobie nowe, ale na razie nie chcę zapeszać. Jednak jeśli dobrze wszystko będzie szło to za miesiąc na pewno będę musiała to zrobić. W planach na dzisiaj mam jeszcze mycie okien, trzeba wykorzystać piękną pogodę. Życzę wszystkim miłego poniedziałku.
  • vickybarcelona

    vickybarcelona

    28 października 2013, 18:00

    pieknie Ci spadada waga, a najwazniejsze ze centrymetry:)

  • iskierka75

    iskierka75

    28 października 2013, 13:27

    no rzeczywiście energia cię rozsadza- to dobry znak; tak trzymaj

  • vitalja

    vitalja

    28 października 2013, 12:16

    Ale Ci Ładnie wszystko idzie ....gratulacje !!! i miłego dnia :0)))

  • aczasleci

    aczasleci

    28 października 2013, 11:06

    Piekne wyniki pomiarów. Gratuluję.

  • ellysa

    ellysa

    28 października 2013, 09:42

    ja juz porzadki mam za soba:-))widzisz malymi kroczkami i bedzie dobrze,trzymam kciuki,milego dnia:-))