Przepraszam, że tak dawno się nie odzywałam, ale sami wiecie przed świętami dużo pracy, a też nie miałam dobrze funkcjonującego komputera. Mam niby internet w telefonie, ale z ograniczoną ilością użytkowania, a niestety zdjęcia w waszych wpisach i kolorowe dekoracje pochłaniają dużo Mb. Przed świetami trzeba trochę zaoszczędzić pieniędzy, więc nie chciałabym, żeby po nich przyszedł mi bardzo wysoki rachunek za telefon. Bułkowe gradobicie opanowane. Dietę udaję mi sie trzymać wręcz rewelacyjnie. Codziennie wykonuję ćwiczenia na brzuch - to moje postanowienie adwentowe. Efekty na razie może nie są bardzo spektakularne, ale widoczne. Waga dzięki przygotowaniom światecznym ostro spada w dół, dzięki czemu mam nadzieję, że Nowy Rok uda mi się przywitać poniżej 120kg.
Prawie wszystkie prezenty kupione, tak naprawdę został mi tylko jeden, który chcę kupić jutro. W poniedziałek bardzo wcześnie rano wyjeżdżam już na święta do mamy, a wracam w niedzielę. Nie wiem jak u was, ale u mnie w dzień Wigilii nic się nie je, aż do uroczystej kolacji. Jest to bardzo dobry sposób na małe obniżenie wagi i docenienie smaku przygotowanych potraw. Na czas świąt zamierzam zawiesić swoją dietę, ale nie będę przesadzać. Mój żołądek już się zdąrzył wyregulować i nie będzie tolerował nadmiaru jedzenia. Panowanie nad tym obżarstwem sprawia mi naprawdę wielką radość, chociaż zdaję sobie sprawę, że na triumfowanie jeszcze za wcześnie. Sporo osiągnęłam, ale to nie wszystko na co mnie stać. Jestem wojownikiem i będę walczyć o lepsze życie.
JustynaBrave
22 grudnia 2013, 20:41Dobrze powiedziane! Ja też na święta robię sobie "małą" przerwę. Ograniczam, ale nie odmawiam sobie niektórych rzeczy :) nie możemy sobie znów rozepchać żołądków :) u mnie też się w wigilię je dopiero kolację... już słyszę moje burczenie brzucha po południu! :D
ellysa
22 grudnia 2013, 09:38:-))
iskierka75
22 grudnia 2013, 08:07tak, nie warto się obżerać w świeta................zbyt kosztowne działanie; niech inni pakuja w siebie te nadprogramowe kalorie; moja dzisiejsza świadomość mi już na to nie pozwala; święta jeszcze będą n ie raz, a wtedy będę sobie mogła pozwolić na jakąś rybę, dietetyczny bigos, kawałek ciasta....tych świąt nie zamierzam przeżreć..................a potem miesiąc wracać do formy..............i mieć żal do samej siebie