Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
No i jestem...


Wyszalałam się za wszystkie czasy:)
Wróciłam bardziej zmęczona niż wyjechałam...
Wiecie jak to jest z przyjaciółmi
rano śniadanko, później stok do wieczora, a jeszcze później
 trzeba pić i się bratać najmarniej do 3 rano
:)
a o 8 znów śniadanko...
Drugiego  pracowałam, wiec sylwestrowa noc była już bez alko i tylko do 2, bo trza było jeszcze 600 km wrócić:)
Mimo to bawiłam się świetnie.
Pogoda fantastyczna, warunki narciarskie całkiem dobre, ekipa zacna...
Żyć nie umierać:)
Od wczoraj kręcę się przy kompie i nie mogę się zmusić by do niego usiąść:)
Obiecałam sobie wykupić dietę..
więc...

żrę na potęgę!
Ale cóż...
słowo się rzekło, kobyłka u płota
Trzymajcie kciuki.
  • dostepnatylkonarecepte

    dostepnatylkonarecepte

    6 stycznia 2014, 16:40

    Cieszę się, że się dobrze bawiłaś! :)

  • rozanaa

    rozanaa

    6 stycznia 2014, 13:38

    To wracamy do poświątecznej rzeczywistości, trzymam kciuki, pozdrowionka:)

  • rose80

    rose80

    5 stycznia 2014, 23:42

    Trzymam!

  • naughtynati

    naughtynati

    5 stycznia 2014, 23:32

    trzymamy! ;))

  • Magdalena300

    Magdalena300

    5 stycznia 2014, 23:10

    Fajny wpis:-)