Ale nie żebym wkładała w to jakikolwiek wysiłek... Po prostu wciąż jestem chora i zmęczona. Na nic nie mam chęci. Dziś jadłam obiad w mieście i szczerze zamierzałam poszaleć 😁Skończyło się na miniobiadku, bo nie mogłam na ten dobrobyt nawet patrzeć 😁 Dodatkowo znów przeżyłam zawód koleżeński... Ludzie są okropni. Jakby mnie mąż nie utulał to już bym chyba nie wylazła ze skorupy🤬 Ma nadzieję, że czegoś mnie to nauczy... 😂😂😂Szczerze wątpię. Poza tym jestem na niego wkurzona. Nie wiem za co? Może za ten okropny syrop, który mi kupił i codziennie sprawdza ile wypiłam. Chyba wyleję trochę do zlewu 😁 Byle do jutra... Wrócę z pracy i zatroszczę się wreszcie o siebie... albo lepiej pozwolę na to mężowi... Kąpiel, masaż, dobra herbata... Pozwolę się rozpieszczać. Piątku! Przybywaj!
kronopio156
24 stycznia 2020, 17:56Ach, zawody koleżenskie....Za to mąż rekompensuje wszystko! Uuuu i pasek cuś Ci sie spsuł, bo nie wierzę w 200 kg:D;-)
tirrani
25 stycznia 2020, 00:15Lepiej mieć beznadziejne koleżanki i dobrego męża niż odwrotnie. :) co do wagi, jak to mówią-nieważne ile masz, ważne na ile się czujesz.
Kasztanowa777
24 stycznia 2020, 03:31Fajny p!an na piatek;)
tirrani
25 stycznia 2020, 00:47Jeszcze nie wiem czy mój malzonek ma takie samo zdanie😂
Anankeee
23 stycznia 2020, 20:04Takie zderzenie z rzeczywistością zawsze dołuje...dobrze, że masz takie wsparcie ;) Pozwól się rozpieszczać ;) Zdrówka życzę :D
tirrani
25 stycznia 2020, 00:48Dziwne, że zawsze jest się zdziwionym 😁Dzięki, Tobie tez wszystkiego dobrego.