Poskarżyłam się mężowi, że mało wychodzimy... I wiecie co? To był błąd 😉 W efekcie spędziłam weekend w Warszawie, byłam 2x na basenie, 3x w restauracji, w kawiarni, 2x w kinie i jestem zagrożona 3 seansem, bo zbliżają się Walentynki, a mój mąż uwielbia Walentynki. Jestem wykończona rozrywką! Pewnie kilka z Was pomyśli, że przesadzam, sama bym tak pomyślała 2 tygodnie temu, ale padam. Ja pierdzielę... Marzę o 3 dniach samotności. Gorących kąpielach, książkach i mocnych drinkach😁😁😁 Ale przecież mu tego nie powiem:):):) Jest taki uroczy w tym zadowoleniu z siebie:) Na szczęście skończył mu się urlop, bo na dłuższą metę, to by mogło zagrozić naszemu domowemu ognisku🤪Pfff, słyszę, ze zauważył mój brak i już idzie zapytać dlaczego się nie kładę.... 100 lat małżeństwa i stale ten sam scenariusz:) Buziaki:)
Trollik
9 lutego 2023, 07:56Też tak mamy
tirrani
9 lutego 2023, 09:54Niestety świadomość, że nie jest się w tym samemu nie pomaga, prawda?😂
Gacaz
9 lutego 2023, 07:26U mnie jest podobnie. Nie wiem, co gorsze siedzenie w domu czy atrakcje męża.
tirrani
9 lutego 2023, 09:50A ja już wiem😂zdecydowanie wolę siedzenie w domu😂