Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
...ślimak pierogi lubi...



Coś mi się widzi, że mój ślimaczyna zaliczył cofkę. Niewielką ale jednak. Jutro lub po piątku udaję sie na jakieś rozsądne dietetycznie zakupy i chyba naprowadzę zwierzaka na cel, bo inaczej zemrze mi bidulek. No! Jak się zaczęło to trzeba dokończyć! Zawsze to powtarzam Tomkowi a teraz czuję, ze nie błyszczę wcale przykładnie. Ale zbieram się powoli do diety. Oby tylko to zmęczenie minęło. Przede mną długi weekend, z poniedziałkiem włącznie. Może uda się odpocząć...  Wyjechało by sie gdzieś za rogatki... ale nasz środek transportu nadal stoi i czeka na na lepsze czasy. 

Komiczne pobudki sie na razie skończyły. Owszem, pierdoły sie zdarzają, kiedy człowiek o poranku całkiem jeszcze rozkojarzony, patrząc w lustro zanotuje, ze bluzka na lewą stronę ubrana a do tego na własnej szczoteczce ulokował pastę o nieznanym smaku i dlaczego ona w gwiazdeczki? A! Bo dla dzieci od lat 2-6... Do tego starsze dziecko wdziało sukienkę w kwiatuszki i prosi o zawiązanie paseczka w kokardkę. Mamie się zdawało, że  prawidłowo error uchwyciła, bo kokardka winna znajdować się z tyłu dziecka. A wypada z przodu... mama chwilę główkuje, po czym przekłada paseczek i supełki wiąże już prawidłowo... Tylko czemu pod szyją taki dekolt nikły? A na karku nie za duże to wycięcie? Łeee... tył do przodu założyła mała gapcia. Zaś mama trochę większa. Nic wartego odnotowania... 

I żeby jutro był fajny piątek. 
  • klon31

    klon31

    30 lipca 2010, 10:12

    Ślimakowi trza sałaty pod nochal podstawic to pójdzie we właściwą stronę (tylko nie pomyl nochala z ogonem ; -) ) A co do zakręcenia to pewnego razu zamiast powiedziec swojemu dziecku "Umyj zęby" powiedziąłm "Potłucz zęby!!!. Trzeba było zobaczyc minę mojego syna!!! A po chwili śmiał się do rozpuku i długo mi o tym przypominał!!!