Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
co nieco



Chciałam tylko powiadomić, ze niezmiennie lubię posiedzieć w domu. I o poranku wstawać na ekspresowe kanapki, które przygotowuję dla tych co wychodzą. A potem myk w ciepłe łózko i ta świadomość, że właściwie  to ja niczego dzisiaj NIE MUSZĘ. Mała Pieczarka zatraciła trochę odporność na niepogodę,  dość często ostatnio posmarkuje i kaszel. Pielęgnuję więc swoje dziecko a przy okazji mam fajnie, bo nie poszłam do pracy. Generalnie nie narzekam na pracę, nooo... może trochę za długo tam siedzę... bite 8 godzin (pukam się w czoło)  jak jeszcze dodać dojazdy i odbiór dzieci plus Majki futbol 3 razy w tygodniu i jeszcze odbieram Tomka z pracy. Z dodawania wynika, ze do domu wracam często o godz. 19 i uwierzcie ale poziom chęci do życia oscyluje wokół 0. I to domowe krzątanie, ktore wcale lubię wychodzi mi wtedy okiem. Właściwie to musze kończyć, bo przeciez Sonia ma mnie dzisiaj na wyłączność...
Edit
Waga nadal nic nie pokazuje mimo świeżych baterii prosto ze sklepu. Myślę intensywnie o zakupie zwykłej niezawodnej i taniej wagi np. takiej z Ikei. I w najblizszym czasie to zrobie. Polowanie na orbitreka jakoś w ciemnym lesie. Bede musiała szukac raczej na forach wyprzedazowych.
  • mirabelka35

    mirabelka35

    23 grudnia 2012, 18:43

    WESOŁYCH ŚWIĄT !