W nocnym spaniu ostatnio nie za dobra jestem. Co chwila pobudka, bo mi niewygodnie a dziś jeszcze doszło samookaleczenie się przez sen. Obudziła mnie moja własna ręka, która paznokciem wyryła mi szramę w oklicy prawego oka, tam gdzie kurze łapki niebawem. Normalnie koszmar jakiś. I cały dzień scypie jak diabli .
Z kroniki domowej...
Ostatnio nasza babcia Jadzia udała się z wizytą do swojej siostry. Tam też czem prędzej pognała do siostrzenicy, by skorzystać z dobrodziejstw dzisiejszej techniki i możliwości wizualno fonicznego kontaktu z nami na żywo, czyli dryń dryń przez skypa. Oczywiście głównie zależało jej na rozmowie z Majką, za którą tęskni i płacze najbardziej. Szło to mniej więcej tak
A pamiętasz Majeczko jak byłas u babci na wakacjach? A jak chodziłyśmy do Kauflandu? A jak jeździłyśmy na wieś do prababci? do kurek? A jak babci papużka ma na imię? A w co cię Gutek dziobnął?
Maja z początku zawstydzona, powoli zaczęła sie rozkręcać i nawet odpowiadać na babcine pytania. Potem się troszkę jej znudziło, więc poskakała po łózku a po jakiś 30 40 minutach miła konwersacja już miała się ku końcowi. Na dowidzenia babcia i wnuczka posłały sobie po buziaczku, pomachały do siebie czule i nastąpiła chwila, w której należało kliknąc myszką ikonkę oznaczającą koniec rozmowy. Ale... że babcia na co dzień nieskomputeryzowana a ja, baba w ciąży z ograniczoną mobilnością, więc moment przerwania połączenia nieco się opóźnił. W tym też czasie Majka zdążyła palnąć A kto to był, mamusiu? i niestety babcia Jadzia to usłyszała. Choć zareagowała śmiechem, wyobrażam sobie, że nie było to dla niej miłe doświadczenie.