Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
...takie tam sprawozdanie...



Ma się urlop to się pisze. Obawiam się, ze mój czas wolny ciut za bardzo kręci się wokół jedzenia - prawie same blogi kulinarne oglądam, wieczorami tylko wrzucam sobie serial "Killing", który całkiem wciągnął mnie i Tomka. Jego nawet bardziej, bo dzisiaj zabrał komputer do pracy. Taka robota pod koniec miesiąca, że do południa chłopaki drzemki sobie robią albo właśnie seriale walą. Ja za to od rana jedzenie w sieci śledzę, cóż, taka przypadłość. Na rowerze popierniczamy codziennie, tylko muszę szerokim łukiem omijać place zabaw, bo Sońkę strasznie nęcą. Jak już przypedałuję, to chciałabym przynajmniej te pół godzinki pokręcić ale dziecko też ma swoje prawa, więc drugie pół godzinki Sonia fika na trapezach a ja w kącie z książką, zeby czasu nie marnować. I tak mamy zgodę i harmonię jako taką w rodzinie. Wczoraj podjechałyśmy do takiej niewielkiej tamy nad którą kaczki i łabądki żerują i dzisiaj plan dnia obejmuje powrót w to urocze miejsce z naręczem piętek od chleba i przy okazji zwolnię miejsce w zamrażarce pozbywając się moich zakalcowatych wypieków na zakwasie tfu tfu, którymi rodzina wzgardziła a mnie żal było wyrzucić. Trudno, ja tak mam, że co się nie zje to się zamrozi. A teraz kaczki wtranżolą i już mi lepiej!
Dieta bardzo poprawna tzn. moja,  bo jak patrzę na Tomka to mi się przewraca co zjadłam. Od 2 dni nie pali papierosów za to wymiata bez przebierania. Nic nie mówię, zobaczymy...

  • nanuska6778

    nanuska6778

    31 lipca 2013, 15:18

    Lap: http://www.google.is/search?q=carob&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ei=Ig75UcybJa-Q7AaRvIDoBA&ved=0CDQQsAQ&biw=1024&bih=645 Potem przeczytam, co napisalas, teraz koty mi zjadaja buraczki ze stolu:-))) Juz jestem LEGALNA:-)))