Skończyły sie moje wpisy, bo mała Sonia dokazuje jak ta lala. Jej prawo, teraz ona rządzi. Postaram się od czasu doczasu coś naskrobać.
Sonia urodziła się w jedyny jak narazie w tym tygodniu słoneczny dzien w Reykjaviku, tj wtorek o 6 rano. Pomęczyła mamusię od 11 wieczorem, kiedy odnotowałam pierwsze PRAWDZIWE skurcze i od tej pory było już tylko gorzej. Na porodówce byliśmy ok 2 w nocy, bo my jesteśmy dość znane Guzdrałki. I to był właściwy moment. w ciągu tych 4 godzin skorzystałam z bogatej oferty rodzinnej sali porodowej, przytulnie zwanej Gniazdkiem, która obejmowała kąpiel w ogromnej wannie, uwiecznionej na zdjęciach, na których jeszcze się uśmiecham... Skorzystałam też z akupunktury, wow postępowa Islandio otwarta na niekonwencjonalne metody! Igiełki w plecach i między oczami miały mi przynieść ulgę i zrelaksować. Podobnie jak mieszanka gazu rozweselającego z tlenem, kto zgadnie które z nas wypróbowało ją pierwsze?
Podpowiem, ze Tomek. Ostatnim gadżetem była elektryczna poduszka, którą położna przyciskała mi do pleców. Słowem poród w pełni siłami natury i jedno wielkie AUĆ! Zadnej alternatywy a mi się naprawdę chciało stamtąd wyjść. Końcówka była troszkę nerwowa, bo Sonia szykowała się na swoje wielkie wyjście z wieńcem wokół szyjki i trzeba było jej to wybić z główki a konkretnie odwinąć pępowinę, wezwano więc do asysty drugą położną i lekarkę. I po sprawie. Tego samego dnia, po zbadaniu Soni przez pediatrę i mnie przez położną, byliśmy już w domu. Codziennie odwiedza nas moja położna, mamy zapewnione jej 8 wizyt. Dzisiaj załatwiamy sprawy urzędowe a jutro kontrola u lekarza. Faaajnie.
mamigora
18 września 2009, 18:39To miałas niezłą jazdę, trudno napisac, że bez trzymanki..bo jak znam porody trzymałaś się czego popadnie;) Fajnie, że Ci podsuwali rózne zabawki znieczulające, zawsze to coś (chyba:) Teraz możesz odsapnąc, chociaż, no nie wiem..;) mała se pokrzyczy, pokwili, ale w końcu zacznie sie szczerzyć i będzie bosko:))
aganarczu
18 września 2009, 18:31I nie ma co sie dziwic, ze tutaj jest dodatni a nie ujemny przyrost naturalny i ze tak duzo Polek chetnie tutaj rodzi :-)))) Najwazniejsze, ze mimo naturalnego bolu to jednak bylo dosc komfortowo i przyjemnie :-))))
kraula
18 września 2009, 11:29GRATULUJE !!!!!! Sonia jest PRZEPIEKNA !!!!!!!!! uff.. cala noc.. ale musialas przejsc droge krzyzowa.. ale nie ma tego zlego.. coreczka jest przecudowna !!!!!! jeszcze raz GRATULUJE !!!
Elik76
17 września 2009, 21:32Dziewuszki najpiękniejsze, gratuluje z całego serca!!!!!!!!!! Trzymajcie się zakochane, wsłuchane i bardzo kochane. Raz jeszcze gratuluję. I jeszcze coś ... u nas też coraz więcej normalnych porodów z poszanowaniem praw człowieka.
kasiapelasia34
17 września 2009, 14:07Ja to się wyzbyłam marzeń w materii komfortu na porodówce... Pozazdrościć tylko :-)
joanna1966
17 września 2009, 13:12.....jak mi się przydarzy małe co nieco :))) jade (lecę, płynę, czołgam się) tam rodzić - toż to jest jak bajka o królewnie śnieżce...może to jaka klinika exclusiv była, Ty tabliczki przed wejściem nie zauwazyłaś i teraz Ci rachunek wystawią???? Dawaj te fotki!