Dziś rano się zważyłam - ubyło 1,4 kg, chociaż wiem, że to sama woda. Nieważne, może za tydzień waga będzie już dwucyfrowa. 😊 Tych 100 kilogramów z jednej strony wciąż mnie przeraża, z drugiej, nawet widząc ciągły, powolny wzrost wagi, nie miałam siły, żeby jakoś to zatrzymać. Mam ogromną nadzieję, że tym razem się uda.
Wczorja pierwszy raz na jadłam się obiadem i zjadłam go z przyjemnością. Były gotowane ziemniaki, jajka sadzone i sałatka z pomidora i ogórka kiszonego z cebulką. Pycha, dzisiaj powtórka. 🤗
Od kilku dnia kręci mi się w głowie, dzisiaj rano nie mogłam dobrze nabrać powietrza i czułam coś jakby ucisk w piersiach. Dopiero kiedy zjadłam śniadanie, trochę mi przeszło. Jem ok. 1650 kcal dziennie, poza tym na diecie jestem raptem od 4 dni, więc nie sądzę, żeby miało to z nią związek. Zobaczymy, jak mi nie przejdzie, będzie trzeba pójść do lekarza.
Dziś wieczorem powinnam dostać nowy plan diety. Już nie mogę się doczekać. 😀