Heloł.
Pierwszy dzień za mną, postanowiłam że napiszę. Dzisiaj zjadłam na śniadanie jedną kromkę z serem i szynką (Niestety nie mam co jeść innego, bo mieszkam w internacie, muszę się dostosować.) Później w szkole sucharka, na obiad był makaron z sosem (Zjadłam połowe) na przekąskę zjadłam sobie jedną delicję i wypiłam barszczyk. Kolacja o 18:00 dwie małe kromki bez masła i niesłodzona herbata. Szału nie ma, ale nie mam dużych możliwości popisu. Od następnego tygodnia biorę warzywa i inne takie.
Co do ćwiczeń. Idąc ze szkoły do bursy biegłam chwilkę. Poza tym 40 minut na mini siłowni tzn (25 minut orbiterek i 15 minut chodzika) Zrobiłam 13 km na orbierku i 3 km na chodziku. Było okej. Rozładował mi się telefon więc zero muzyki czy seriali, ale planuje tak, żebym podczas ćwiczeń oglądać serial albo słuchać muzyki. Wtedy nie będę myśleć o zmęczeniu. Ale dzisiaj wzięłam koleżankę do towarzystwa. Trochę się spociłam i zmęczyłam, ale czuje się dobrze. Dzisiaj jeszczę 10 minut treningu z Mel B.
Myślę że jestem na dobrej drodze do osiągnięcia celu. Mam nadzieje że nie będzie to słomiany zapał :D
Czółko!
ReggaeBoy
7 stycznia 2015, 19:59Super! Mimo że nie masz możliwości to działasz! A tak wgl... 13 km? Chyba sobie żartujesz! Kolejna rywalka?! :D Podziwiam!
Traktorkowa
7 stycznia 2015, 20:2013 kilosów, ale wiesz, na orbiterku :D Na poziomie 8. W sumie nie wiem, czy duże osiągnięcie w 25 minut, ale było fajnie ^^