Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
coś tam robić zaczynam


załamana wagą , bo nigdy nie była taaaaaaaakkkkkkkkkkkkkkaaaaaaaaaaaa zrobiłam coś dla mego ciała buuaahhhhaaa  oczywiście to coś, jest przysłowiową kroplą w morzu... jednakże przy mym samochodowo - siedziącym trybie życia 130 brzuszków ( 60 na proste i po 35 na każdą stronę na skośne ) to mega wyczyn!!! ze dwa dni temu zrobiłam z 70 , wczoraj oczywiście nic, ale mam wytłumaczenie - zrypana byłam po pracy , potem jeszcze zakupy i parę innych spraw i padłam w wannie - jak zazwyczaj. na szczęście mąż zdążył mnie wyłowić, bo usnęłam a woda lała się i lała i powoli mnie zakrywała... ale mój bohater  wyłowił mnie spod waniliowo - miodowej piany płynu do kąpieli, wytargał z wanny , wytał i zawlókł do sypialni. Oprzytomniałam na tyle, że sama nastawiłam budzik, co prawda na trzy różne godziny, nie wiem jak to zrobiłam, ale szczęśliwie udało mi się dzisiaj wstać do pracy

staram się też nie jeść słodyczy, oszukuję oczywiście , ale oszustwo moje jest pod postacią płatków nestle z orzechami w polewie miodowej - więc słodkie , chrupiące, ale podobno chociaż zdrowe

kalkulatora kalorii nawet nie odpalam, bo i po co , wystarczy wsazówka wagi by się załamać, a kalkulator dobiłby mnie doszczętnie

a w dodatku wieczne kłopoty z moją panią teściową, strasznie z niej wredna baba ( muszę się hamować ) zawistna i pazerna, wwwrrrrrrr mam tej mendy dość, znowu nastawia mojego męża przeciwko mnie , jeśli kiedykolwiek złożę wniosek o rozwód to tylko przez nią.... ;( mam nadzieję, że mój Patryk będzie asertywny w rozmowach z mamusią i stanie po właściwej stronie barykady

  

  • naszybkospisane

    naszybkospisane

    6 maja 2010, 12:50

    trzeba się zmobilizować... wiem ze psyche mocno działa przy diecie i złe nastroje sprawiają ze nie chce nam się ograniczać jedzenia ani ćwiczyć. mam nadzieję, że poukładasz swoje sprawy z teściową i mężem i będziesz mogła spokojnie o siebie zadbać :) powodzenia :)