Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
"naszybkopisane" - pozwoliła mi skopiować :)


Etap 1.  - o mój Boże - czyli dobre do tej pory dżinsy nie dopinają się w pasie, są za ciasne w udach i w ogóle masakra - w tym momencie rozsądni podejmują decyzję o odchudzaniu, nierozsądni kupują większe spodnie
Etap 2. - ufff... - po kilku dniach diety spodnie udaje się dopiąć bez zbytniego wciągania brzucha, niestety opięcie na udach ciągle nam przypomina, że w dniu zakupu byłyśmy zdecydowanie zgrabniejsze
Etap 3. - czuję luz - nareszcie pomiędzy nogą a nogawką pojawia się przerwa, nie ma zbędnych napięć a człowiek czuje się lekko - to bardzo niebezpieczny etap, gdyż mniej zdesperowane uznają że już wystarczy tego odchudzania
Etap 4. - kupa w gaciach - dżinsy są na tyle luźne że zjeżdżają nam z pupy tworząc niezapomniany widok... pasek niezbędny!!!
Etap 5. - choć coś Ci pokażę - czyli jak zdejmuje się spodnie bez rozpinania - najcudowniejszy etap odchudzania, w którym wiemy że jesteśmy zgrabniejsze niż w dniu rzeczonych zakupu dżinsów. Jest to etap w którym odkopujemy w szafie mniejszą parę spodni i zaczynamy całą zabawę od początku, czyli:
Etap 1.  - o mój Boże....