Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
w Kazimierzu


wypad udał się nieziemsko!! pogoda była rewelacyjna, piękne słońce i kazimierski, artystyczny klimat :) oczywiście fotki wkleję jak je w końcu zgram z aparatu na kompa :) mamy kilka zdibyczy ,pierwsza i najważniejsza to przepiękne kryształowe lustro w starej drewnianej ramie, zrobionej na stare złoto :) i w Lawendzie kupilismy drewniano - mosiężne skrzyneczki na kwiaty; mieszkanie mamy urządzone w stylu nowoczesnym za to  balkon planuję zrobić sielankowy , fotki wstawię, ale czasu na razie brak, rozumiecie same :)

w niedzielę, gdy wyjeżdżaliśmy zaczęły się problemy z powodzią, Wisła cały czas miała bardzo wysoki poziom i oczywiście była szeroko rozlana; w sobotni wieczór, mimo, że nic na to nie zanosiło widać byłopracujące pompy, wypompowujące wodę z piwnic na ulice, a w niedzielę, zaczęło wylewać w Parchatce - to taka wioseczka pomiędzy Kazimierzem a Puławami; na szczęście udało nam się jeszcze wydostać normalną drogą i dojechaliśmy bez problemu do Puław, tam zjedliśmy obiadek u Cioci  Eli i Wujka Krzysia ( to rodzina Patryka, ale uwielbiam ich ) i ruszyliśmy ok 19.00 do domu; po drodze zajechaliśmy w Wawie do Karolki i Waldzia , de facto do Bydzi zjechaliśmy na 3.15 w nocy

a w pn do pracy...od rana ...

  • tramontane

    tramontane

    9 czerwca 2010, 16:11

    teraz do kazimierza wybieramy się we wrześniu, bo mam kongres ( znowu , hehe ) , chyba że wcześniej odwiedzimy ciotkę i Babcię w Puławach, to na spacer po pchlim targu wyskoczymy, bo z Puław tylko 10 km do Kazimierza:):)

  • naszybkospisane

    naszybkospisane

    9 czerwca 2010, 15:19

    ale słynnego kazimierza jeszcze nie widziałam, więc troszkę zazdroszczę i wpisuje na listę rzeczy do zrobienia :) a co do kartonów, to może by mnie tak nie denerwowały gdyby nie fakt że ja na prawdę mam je ochotę wypakować i poczuć że juz się przeprowadziłam pełną gębą a tu taka lipa...