Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
tak jakoś smutno


mi, nie wiem czemu, pewnie to przez zbliżająca się zimę, eh jak ja nie cierpię tej pory roku, ale powtarzam sobie byle do marca. Długo mnie nie było, ale mnóstwo roboty mam, po Krakowie jeżdże, a zazwyczaj jak miałam chwilę, to zero sił na pisanie, ale czytam regularnie!!

Jeśli chodzi o wagę to bez zmian ważę się co tydzień i nic waga stoi dobre to chociaż, że od ponad 2 tygodni nie ma wzrostu, no ale w sumie żadne pocieszenie, jak minimalnie się zblizyłam tylko do mojego celu listopadowego. Nie wiem co jest, że ruszyć nie mogę dalej, dieta ok, fitnesuję się również a waga ta chole.... nic stoi jak zaklęta. Co do innych spraw to wiecie co mam brzydki brzuch po porodzie, wczoraj na aerobiku jak byłam, a tam wszędzie lustra, tak się przyglądałam sobie, no i ten brzuch odstaje jak nic, ja zawsze miałam fajny brzuszek, w sumei z tej części było mi najłatwiej schudnąć, a teraz to masakra, nie wiem czy cos z tym zrobię, bo to taka jakby skóra rozciągnięta jest, moje dziecko duże się urodziło (4410) i miałam ogromny brzuch, a teraz ogromny fałd, eh, znacie jaksieś sposoby co by to trochę do pożądku doprowadzić. Z innych spraw, wczoraj na aerobik pojechałam sobie autkiem, sama się dziwię, że się odważyłam, bo pdał śnieg jak nic, a mąż mi mówi jak się nie boisz to jedź. No bałam się ale do odważnych świat należy i pojechałam, a co, i wszystko ok, stwierzdam, że wolę chyba sama jeżdzić, bo tak nikt mi nie gada, nie wymądrza się, muszę sobie radzić sama no i widzę co robię źle

Muszę się też pochalić, że mój synuś przespał już całe 2 noce pod rząd, pierwszą to byłam w szoku i myślałam, że nie pamiętam, że się obudził, że mu mleko robiłam, patrzę a butelka stoi czyściutka, mówię szok, ale jeszcze wiekszy był dzisiaj jak powtórzył swój wyczyn. Eh cudownie mam nadzieję, że tak już zostanie. No i mąż mnie zaskoczył trochę, przyjeżdzam z aerobiku, a dziecko wykapane spi, dodam, że w kwestii kąpieli to był jego debiut, trochę z niego tatuś taki wiecie pobawię się trochę, ale nie każ mi nic innego robić, a teraz widzę, że radzi sobie bardzo dobrze i wszystko umie, chyba leniwy jest po prostu. Ok uciekam idę się kawki napić i do pracy się zabiearm, pozdrawiam.