Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
melduję się


prawie miesiac o matko tyle mnie nie bylo, ale za duzo spraw mialam na glowie i nie mialam sily juz pisac, ale na v bylam dziennie, u mnie bez wiekszych nowosci. Od tygodnia jestem znowu na diecie takiej mojej z ograniczeniem jedzenia max. 1200 kcal, idzie mi dobrze, wazyc sie bede raz w tygodniu w srode bo w srode zaczelam, takze pierwszy pomiar przede mna. Nawet nie wiem ile schudne bo to co moja waga wyprawiala niedawno wola o pomste do nieba, w przeciagu paru dniu pokazywala plus/minus 4 kg. Zobaczymy w srode co wymysli. Jem zdrowo ostalych porach fajnie jest. Nie chodze tylko na fitness i zaniedbalam moj rower, ale moje dziecko ma ciezki okres z zebami i praktycznie w nocy nie sypiam, w dzien jestem tak zmeczona ze nie daje rady. Ale na szczescie zrobilo sie cieplo i chodzimy na dlugie spacerki min 2 h, lepsze to niz nic. Z innych spraw dotarlam przypadkiem do Naturhausa, mieli dni otwarte to sobie weszlam, no i pani dietetyk zrobila mi analize i spytala ile pije plynow dziennie, ja jej mowie ze ok. 3 l czasem wiecej a ona ze no dziwnie troche jest bo oja nadwaga to woda metaboliczna ok. 12 kg mam jej w nadmiarze zas nadmiarowego tłuszczyku ok 5 kg, tylko jak sie pozbyc tej wody oto jest pytanie. Wlasnie pije sobie kawke i mysle co by to na obiad zrobic, cudownie ze sa warzywa swierze i jest wiekszy wybor i ze zaczynaja byc coraz tansze moge w koncu robic tyle surowek ile dusza zapragnie. Uciekam do pracy. Pozdrawiam