w tym tygodniu już 8 h fitnessu, dziś robię przerwę, bo moje ciało się trochę zmęczyło i potrzebuje regeneracji. Nadrobię w sobotę 2 godzinkami. Tak trochę mi motywacja spada, ćwiczę jak szalona, a waga rośnie w zastraszającym tempie. Z dobrych wieści, to widzę jak zmieniają się moje znienawidzone przeze mnie łydki, tzn są trochę ładniejsze. Poza tym kupiłam sobie nową książkę Chodakowskiej, ten dziennik fitness, nawet fajny. Idę sobie poodpoczywać, fizycznie i psychicznie. Moje dziecko od tygodnia chore w domu i daje mi popalić, przydała by się superniania. Tak mi daje w kość teraz, że masakra, chyba kupię sobie coś na nerwy... Pozdrawiam
zoykaa
26 listopada 2013, 20:23buziolki
waga79
8 listopada 2013, 13:20ooo tak kiedy dzieci sa w domu i zaczynają wymagać ciagłej uwagi a my mamy swój tryb życia top masakra. W sumie to mi by sie przydałą jakaś supermama do naśladowania:)