Jakoś ten czas leci. Udaje mi sie dalej w miarę trzymać dietę. Od piętku nie było żadnych ćwiczeń. Wypad do rodzinki i ie było w sumie kiedy. Teraz jestem spieczona przez słońce więc co najmniej do czwartku nie pójdę na basen. Ale może już jutro nie będzie tak piekło, to pójde na siłownie. Tymczasem zabieram się za naukę podjadając słonecznik.:)
katy-waity
9 czerwca 2014, 21:38hehe propos 'motta" skądś to znam:) aaaa z autopsji;)