Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Hej kochane:) (foto menu)


hej Kochane!!

Oh! co się dzieje, z tym czasem?? na nic mi go ostatnio nie wystarcza!!to przerażające. ja w tym tygodniu mam już pierwsze zaliczenia, a nie uczyłam się jeszcze nic. nic a nic. Dzisiaj miałam w planach dzień naukowy - ale niestety, jak to bywa, dzieje się coś, co nie pozwoli zrealizować postanowienia.   Córeczki mojej siostry ciotecznej - mają bal w przedszkolu. babcia szyła im przebrania (księżniczki i bałwanka) i dziś się gorzej poczuła, znowu kroplówka, serducho skakało..... musiałam pojechać i robić za pomoc krawcowej. Dzień zleciał, a ja nie zrobiłam [potem już nic konstruktywnego. eh.

Wczoraj skończyłam kolejny projekt na zajęcia. Dziś popiszę jeszcze pracę magisterską. Niedawno wróciłam z kijków - wybrałam się o takiej porze, żeby obejrzeć " światełko do nieba". Śliczne te fajerwerki. I niezwykle zacny cel przyświeca tej orkiestrze świątecznej pomocy.

Tu Wam pokażę mój grafik z tego tygodnia. generalnie nie jestem z siebie zadowolona. Przez ten naciągnięty kark, mam problemy z poruszaniem się i nie zawsze mam siłę poćwiczyć. Mało było tego ruchu moim zdaniem. Mało też w tym tyg piłam wody. Stwierdzam tez że jem coraz mniej warzyw - więc dziś nadrabiałam, na kolacje miałąm warzywka z patelni i sok wielowarzywny.



A tu macie moje menu , z 3 ostatnich dni:

Przedwczoraj:

Śniadanie: 4 kromki razowca z wędlinami, chrzan z żurawiną, herbata owocowa.



II śniadanie: kasza manna, dwa kawałki wafli które zrobił mój brat.



Obiad: ziemniaki zapiekane z żółtym serem, kurczak pieczony (zjedzony bez skóry), pomidor z cebulką.



Kolacja:  Kubek mleka, banan , jabłko.


Wczoraj:


Śniadanie: 4 kromki razowaca, wędlina, chrzan z żurawiną, pomidor, pół jabłka.



II śniadanie: kasza manna.

Obiad: ziemniaki, biała kiełbaska z chrzanem, ogórki ze słoika.



Kolacja: paprykarz ( z puszki), mizeria - pół ogórka z jogurtem naturalnym bez cukru,


Dziś:

Śniadanie: 4 kromki razowca z wędliną



II śniadanie: kawałek piernika (dziadek mi wcisnął!)

Obiad: sałatka z makreli ( z puszki) z mizerią - ogórek i jog. nat., 2 kromki razowca.

Kolacja: warzywa na patelnie, jogurt nat z czosnkiem, sok wielowarzywny.


No dobra kochane. to na tyle. Popatrzcie sobie jeszcze jeszcze na moją małą kudłatą kulkę z jej ulubioną zabawką, haha, a ja lecę do nauki:)
Maryśka!



Moja słodycz:)
  • MARGOLKA26

    MARGOLKA26

    10 stycznia 2011, 16:16

    ŚWIETNE SĄ TE TWOJE ZDJĘCIA JEDZONKA;-))))A PIESEK PO PROSTU BOSKI

  • benatka1967

    benatka1967

    9 stycznia 2011, 22:55

    piesuś:)))

  • boraa

    boraa

    9 stycznia 2011, 22:52

    jaką ma słodką kokardke ! Trzymam kciuki za zaliczenia:) A piernik od dziadka na 100 % nie zaszkodzi - pójdzie w cycki ^^ :*

  • LuiKa

    LuiKa

    9 stycznia 2011, 21:24

    ale psina bombowa;) wyglada na mega-odprezona i luzacka :)) menu bardzo aldne-zaakceptowane w calosci;) ucz sie ucz! Madra Dziolcha z Ciebie to szybko do glowy wejdzie;0)) Milego poniedzialeczku, caluje ;*

  • Chemiczka83

    Chemiczka83

    9 stycznia 2011, 21:21

    Moja tez nie lubi ze mną chodzić, bo zazwyczaj się kłócimy, mamy zupełnie różne gusty, ale tym razem to ja poszłam z nią. Ona nakupowała wszystkiego dwa razy więcej ode mnie, ale też niedrogo, bo razem z jedzeniem zapłaciła nieco ponad 100zł. Menu smaczne, ale faktycznie jakoś warzywek brak. Ja u siebie też ostatnio zauważyłam, że mam z tym problem. A z tym ruchem to potraktuj to też troszkę jak ja w ramach eksperymentu. Na przyszłość się poprawimy:) A psinka śliczniutka:D

  • Finni

    Finni

    9 stycznia 2011, 21:04

    aaa piesek wygada cudnie :) szczegolnie ta kokardka! a jedzonko.. ach az slinka cieknie :) oj ja podobnie probuje sie uczyc ale jakos sredniawo wychodzi... a czas leci prze-szybko!