Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Hej kochane:) (foto menu)


Cześć dziewczyny!


Co u Was słychać?  u mnie - jako tako, to chyba najwłaściwsze określenie.

Zacznę od zdrowia: Poleżałam w łóżku, długo, oj długo. Przespałam praktycznie dwie doby. wyobrażacie to sobie? Mama budziła mnie tylko,żeby coś zjadła, posiedziałam chwile, i kładłam się znowu do łóżka. W środę, poczułam się nieco lepiej. Wzięłam się więc za pisanie pracy mgrskiej. Dopisałam i poprawiałam co trzeba. Wysłałam wczoraj promotorowi, ale nie dał jeszcze znać co o tym sądzi. Czekam...   Skoro czułam się trochę lepiej - wybrałam się dziś na miasto. Kupiłam rybkom żywy pokarm, sobie  - dwie miseczki do płatków, no i torebkę.  I to wyjście, to chyba był błąd. bo teraz znowu leżę w łóżku, bez siły zupełnie. Tak hmmm... słabo się czuję :( Wezmę na noc leki....

Robiłam też w tygodniu wyniki . i uwaga, jestem taka szczęśliwa - nie mam już anemii! Wyniki są w normie. Mam zaniżony tylko jakiś jeden parametr, i w związku z tym, przez 3 miesiące mam brać suplement diety z żelazem. Ale już jest dobrze, już nie biorę żelaza z megą dawką na receptę. Ginekolog powiedział, że skoro anemia znika, to będzie można niedługo spróbować odstawić hormony.....:)

W ten czwartek mam egzamin. Ostatni w tej sesji. muszę się wziąć za naukę. Mam nadzieję, że jutro będę się lepiej czuć. Muszę się zmobilizować. Dzięki bogu, nie ma tego materiału aż tak dużo. Dam radę.Muszę.

Ważyłam się też. Waga - elektroniczna, czyli ta, która pokazywała zawsze trochę więcej,  pokazała 56 kg. Super, znaczy , że nie tyję na tych hormonach. Cieszy mnie to bardzo.

Teraz zmykam, do braciszka, bo płacze. Zachciało mu się króliczka - a rodzice się nie zgadzają. Trzeba mu jakoś pomóc się z tym uporać:)


A tu macie trochę z mojego menu:

- płatki pszenne, jabłko, banan.



- pieczone ziemniaki, pieczony kurczak, kapusta kiszona z jabłkiem.



- kasza jaglana z warzywami, jogurt naturalny, warzywa na patelnie z podsmażaną kiełbaską.



-serek wiejski z truskawkami, 2 kromki razowca.



- twaróg chudy z malinami,



- ziemniaki, potrawka z fasolki szparagowej z kiełbaską.



- rosół z gotowanym mięsem z kurczaka.



- babka ziemniaczana, papryka zielona.



No nic.
Uciekam,
trzymajcie się ciepło!
Maryśka

  • satynkaa

    satynkaa

    31 stycznia 2011, 16:12

    powodzenia na egzaminie - super, że anemia poszła sobie :))

  • Finni

    Finni

    30 stycznia 2011, 10:42

    ach ale tu smacznie! oj trzeba braciszka pocieszyc... u mnie byl podobny placz z powodu chomika :) zdrowiej koniecznie i chorobie sie nie daj!

  • Chemiczka83

    Chemiczka83

    29 stycznia 2011, 21:03

    Ojej Kochana , pomału z tym wychodzeniem na dwór. Trochę przeleżałaś, więc organizm musi się stopniowo przyzwyczaić do zimowej aury. Może zacznij najpierw od otwierania okna i wychodzenia na balkon, zanim wyjdziesz gdzieś na dłużej. Cieszę się że wyniki badań się poprawiły:) Ja w piątek idę na badania, a wyniki poznam 11 lutego. Mam nadzieję, że u mnie też będzie lepiej. Menu pyszniutkie;)

  • LuiKa

    LuiKa

    29 stycznia 2011, 21:02

    No tak...Marysia poszalala i ma nawrot choroby! Uwazaj na siebie!:) Polez dluzej w lozeczku:) Organizm musi sie wykurowac;) Trzymam kciuki za czwartek-na pewno bedzie na '5':) Caluski ;*