Pytano mnie co u mnie...
No.... jakoś.
Nie ćwiczę od prawie dwóch tygodni bo nie mam siły. nie mam siły, bo nie sypiam po nocach więcej jak 4-5 godzin, nie jem za wiele, bo mdli mnie często i boli mnie brzuch.
Schudłam z tych nerwów. nie wiem ile, ale spodnie zrobiły się luźne, nawet bardzo.
Moja przyjaciółka, nie pozwala mi się rozkleić. Więc wyciągnęła mnie i na piwo, i wysłała na sylwestra, i pojechała ze mną na zakupy, i do kina, a wczoraj miałyśmy babski wieczór.Trzymam się. Muszę. Ale nerwowo już słabo jest.
Od dwóch dni boli mnie też szczęka - rośnie mi dalej ósemka, ale ta trzecia, nie ostatnia niestety:( aha i pisałam wam,ze odstawiam leki hormonalne,żeby zobaczyć, czy te żylaki będą tak boleć - otóż bolą. A mało tego naturalny okres od 46 dni nie wrócił:(
Żeby się czymś zająć - przerabiam swój pokój. Zakupiłam nowe meble. Już starych się w weekend pozbyłam. teraz będą przyjeżdżać nowe - jutro łóżko, pojutrze biurko, fotel, a drzwi wstawią mi tez jutro nowe.
Trzymajcie się ciepło,oby lepiej ode mnie!
Maryśka.
KarolinaAnna1983
1 lutego 2012, 14:34Witam :) wpadł mi w ręce twój post sprzed kilku miesięcy chyba w którym pisałas o aerobiku, ktory pomogł ci schudnac. Chcialam podziekowac za informacje o nim, bardzo mi pomaga obecnie równiez :)
Carmellek
9 stycznia 2012, 09:22Nie możesz tak ciągle się stresować i zamartwiać, to źle wpływa na twoje zdrowie, hm... musisz się jakoś zrelaksować, mam nadzieje, że ten remont (przemeblowanie) pokoju jakoś Cię odstresuje. Głowa do góry, będzie dobrze ;]
LuiKa
8 stycznia 2012, 20:31Och Kochana! Niech energia do Ciebie wroci! Zapomnij o tym co bylo! :) Teraz bedzie tylko piekniej;)) Ja po odstaw. tabsow mam problem z okresem. Nie biore od lipca i ten okres zachowuje sie jak chce! Dzis dostalam niepsodziewanie po 48dniach!:)) I chyba wroce do tabl-takie wygodne to bylo!:)) trzymajs ie serduszko! Wrzuc zdje pokoju jak beda juz nowe mebelki! Buuuuziam! W razie czego to pisz-mozesz na mnie liczyc-tak wirtualnie! buziam
Chemiczka83
8 stycznia 2012, 19:50Ojej biedactwo! Zamartwiałam się co u Ciebie. Widzę, że nie za ciekawie. Musisz się trzymać dzielnie, nie ma się co tak zamartwiać to nic nie pomoże, a tylko może wpłynąć negatywnie na Twoje zdrówko. Życzę Ci by jak najszybciej pojawił się na Twej twarzy uśmiech;) Uwierz mi to możliwe, choć teraz wydaje Ci się nierealne, bo niby z czego się tu cieszyć? A no właśnie z tego, że byłaś na tyle odważna by wziąć swoje życie we własne ręce. Wyjdzie Ci to tylko na dobre i z czasem znów dla Ciebie zaświeci słonko:)