Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nie ma czasu na zgorzknienia!


Dzień dobry, cześć i czołem! :) Wróciłam zza mrocznej kotary, którą spuścił na mnie ostatni tydzień. Pozytywnie nastawiona, z nowymi celami w życiu prę przed siebie! Mam parcie na szkło. Po moim ciągu słodyczowym w końcu udało mi się opanować tę manię jedzenia wszystkiego co popadnie i wczoraj (po 3 tygodniach grzeszenia, obżarstwa) udało mi się wytrzymać dzień zgodnie z moją dietą. Teraz będzie już tylko łatwiej! :D Postanowiłam że żadna choroba nie wpłynie na moje życie i że będę dalej robić to, co robiłam. Dieta to dobry pomysł na zajęcie myśli czymś innym niż przejmowaniem się tym, co będzie, poza tym założyłam się z Tomaszem. W 14 dni ja mam zrzucić jak najwięcej kilo, on zaś ma przytyć ile tylko będzie w stanie. Chłopak mnie straszy swoją sylwetką - mając 178 waży tyle co ja, czyli 56 kilo. Wygląda jak wieszak i śmierć zarazem. Czas to zmienić! :D

Jedzonko na dziś zaplanowałam bardzo dobre, zdrowe i sycące. :D 

Śniadanie : jogurt naturalny z 3 łyżeczkami otrąb owsianych i jabłko.

II śniadanie : grejpfrut 

Obiad : Mix sałat z grillowanym kurczakiem, świeżymi warzywami, posypany pestkami słonecznika z sosem jogurtowym

Kolacja : Jogurt naturalny, czerwona papryka do pochrupania. 

Oczywiście po każdym posiłku herbatka czerwona <3 . 

Cierpię i ubolewam wielce nad faktem, że nie mogę wykonywać żadnej czynności fizycznej i jestem przyklejona do łóżka. To utrudnia mi wszystko, ale nie ma co się demotywować! :D Wygram tę kolację!