Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Trzymając apetyt na łańcuchach.


Wczoraj kolejny dzień z rzędu złamałam swoje dietowe plany. Moja złość na samą siebie spotęgowała się na tyle, że wywołała u mnie ogromną desperację i silną wolę, by w końcu wziąć się za siebie i nie dać się pokusie. Grzecznie podjadam tabletki z błonnikiem, które faktycznie dobrze się spisują i jestem zadowolona z samej siebie. 

Śniadanie:

-jogurt naturalny

-papryka czerwona

-połowa grejpfruta

-czerwona herbata

Jestem monotonna pod względem śniadań, wiem, jednak taki zestaw sprawia, że czuję się pełna, zadowolona i gotowa na rozpoczęcie dnia.

Obiad:

-krupnik

-połowa grejpfruta

-czerwona herbata

Podwieczorek;

-kisiel z wiśniami

-połowa grejpfruta

-czerwona herbata

Kolacja:

-połowa grejpfruta

-surówka z kapusty pekińskiej, pomidorka i sera mozzarelli 

-czerwona herbata

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------

W powstrzymywaniu mojego wilczego apetytu pomaga mi wyjście na spacer z psem. Kiedy czuję ogromną potrzebę zjedzenia czegoś, ubieram się cieplutko i szybciutko wychodzę na spacer z psem. Rzucam jej śnieżki, tarzam się z nią w białym puchu, bawimy się i szalejemy... a kiedy wracam do domu jestem zbyt zmęczona, by jeść. Żyć nie umierać. 

Dziś postanowiłam sobie że po obiadku wybiorę się na dłuższy spacer z moją sunią... także wybywam! :)

  • ChceBycFit85

    ChceBycFit85

    22 stycznia 2016, 15:58

    Jak zdrówko? Mam nadzieje ze z każdym dniem coraz lepiej. Zdrowiej i siły dużo!