Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Happy monday ?


Witam wieczorowa pora :) Dzisiejszy dzien mial byc jak kazdy poniedzialek , czyli I hate it ! ale , ale , ku memu wielkiemu zaskoczeniu poszlo strasznie gladko , i tak sie zastanawiam czy to cisza przed burza czy tylko ja jestem taka nie ufna i podejrzliwa malpa . Mialam na 8 najpierw do babki , spoznilam sie bo moj ukochany samochod zrobil mi pssikusa i nie odpalil , akumulator chyba padl . Na szczescie wzielam samochod mojego mena , i bylam na 9 , babka nawet nie zauwazyla( pozytywne strony krotkiej pamieci ) :d .Odiwozlam ja do Day center i ruszylam do drugiej dodatkowej roboty , powinnam tam byc ze 3 godziny min , ale  wyrobilam sie w niecale dwie , taka jestem sprytna .Nie wiele myslac , i majac jakies 3 godziny do szkoly stwierdzilam ze nie ma sensu wracac do domu ,a ze bylam blisko shopping center , wiec skorzystalam .Mialam nosa , bo w h&m zajebiste przeceny , kupilam dwie kiece  , kazda za 5 e , wiec jak za darmo z 30 poprzeceniane .Od razu wiedzialam ze to bedzie jeden z lepsych pracujacych poniedzialkow .Pojechalam do sklepu bo bylam glodna , zjadlam serek wiejski i bule w samochodzie ( dziad sie dziwnie na mnie patrzyl , ale co mnie to intarara) zadzwonilam do mamy i akurat musialam jechac do szkoly , a tu nastepna niespodzianka , mozemy isc pol godziny wczesniej , niby nic ale bedac poza domem od 8 rano to i te pol godziny robi wielka roznice .wrocilam szczeliwa , glodna ,zmarznieta bo pizdzi jak w kieleckim . Chyba nawet juz nie pojde z piesiem na spacer bo za zimno , wypuszcze go na ogrod i tez bedzie . Ja tu sobie pisze , pisze , patrze a on cos za spokojnie sobie siedzi i sie sam soba zajmuje , patrze a ta kudlata panda mi chusteczki higieniczne szreduje .Wrr ... Chyba sie msci ze spacerku nie ma :D:D. 

Jak widac samopoczucie mam bardzo ok , nic mi nie dolega , chociaz jakies 3 tyg temu potrafilo mnie mdlic z rana lekko , i bylam ociezala , jednak jzu to minelo wracam do siebie , i oby tak zostalo az do konca . Buziaki