Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Plan diety...


Coś mi się wydawało, że jak się zważę rano w piątek to plan diety na następny tydzień powinien być wieczorem. No a już sobota, obiecalam mężowi, że mu wyślę listonikiem listę zakupową, a tu kiszka.... Ale nie marudzimy, za równo miesiąc będzie już wiosna :) można nawet powiedzieć, że zaawansowana :) i rower! Jupi! A tymczasem jeszcze dwie i pól godziny dyżuru w pracy.... Urocza sobota...