Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
27


Dziś się czuje ciuut lepiej, ale przede mną cały dzień, więc pewnie na wieczór skończę z milionem złych myśli i milionem czarnych scenariuszy. Tak już mam. Zjadłam śniadanie, coś tam pocwiczylam, czekam aż kura się rozmrozi i biorę się za obiad, zważe się w środę, tak jak zawsze. Oby było chociaż pół kilo mniej. Nic mnie tak nie buduje jak te lecące w dół kilogramy. Może wieczorem coś naskrobię, oglądam wiadomości i nie mam głowy.