Wybrałam się wczoraj na spacer, jak zawsze, szybki. Chciałam 20 km machnąć, ale pogoda nie dopisywała- deszcz na przemian ze słońcem. Przeczłapałam w efekcie zaledwie 16 km, zrobiłabym jeszcze te 4, gdyby nie to, ze już zrobiło się zimno i kapało z nieba. Wróciłam do domu, zjadłam, ale nadal czułam niedosyt - 2 h dywanówek. Czy jestem zadowolona ? Nie bardzo. Myślałam, ze może dzisiaj będzie lepsza pogoda i jednak zrobię te 20 km, ale niestety pogoda u mnie to porażka- zimno i deszczowo.Spacerowanie z parasolem nie należy do najwygodniejszych. Czekam z niecierpliwością aż zrobi się ciepło !
Menu wczoraj :
Serek homogenizowany z otrębami i łyżką soku malinowego
dwie łyżki ziemniaków, kapusta, fasolka szparagowa, sałatka z fety i sałaty lodowej
+ pomidor (objadłam się )
pół litra soku pomidorowego, kilka biszkoptów, maca bazyliowa
kanapka z szynką, serem i sałatą.