Miałem zamiar zrzuć święta do piątku. Niestety 2,3 kg w 4 dni to nie wykonalne. Zrzuciłem 2 zostało jeszcze 30 dkg. Parapetówka przeniesiona na środę. Dzisiaj już nie powalczę, sushi zamówione, sake i whisky w barku. Ale od jutra się biorę! Do środy mam zamiar zejść poniżej 95 kg. Czwartek rano to będzie masakra, ale za to w długi weekend nie mam żadnych planów. Nikogo nie zapraszamy, nigdzie nie idziemy. W planie wypad nad morze, długi spacer, mały remoncik w domu połączony z ćwiczeniami fitness (przenoszenie mebli ). Może się uda?
Shahrazad
26 kwietnia 2014, 17:17Najtrudniej zrezygnować z sushi :D A jest bardzo kaloryczne! Mój plan diety przychodzi jutro - więc dzisiaj na pożegnanie byłam w restauracji, był i zestawik, i sake ;)