Właśnie nawpierdalałam się jak dzika świnia i leżę przed komputerem, przytulona do mojego psa. Idealny moment by zacząć myśleć o odchudzaniu.
Ale nie no, serio. Potrzebuję zmiany w moim wyglądzie. Jestem przeraźliwie gruba.
Jak do tego doszło?
Przy moim wzroście 173 cm, ważyłam 58 kg. Było wręcz idealnie, ech. Ale zachciało mi się odchudzania-żeby być jeszcze szczuplejszą. Schudłam do 55 kilogramów, uznałam że jest idealnie. No i efekt jojo że o-j-a-p-i-e-r-d-o-l-ę. Tak więc dzisiaj jestem wielorybkiem 80+kg. Dawno się nie ważyłam. Wszystko chuj.
Od roku męczę się w swoim spasionym cielsku. Stwierdziłam, że zalewanie tej strony moimi iście beznadziejnymi i chujowymi wpisami powinno mnie zmotywować. Poza tym kocham pisać. Nawet jeśli chodzi o tak żałosny w moim wykonaniu temat, czyli odchudzanie.
Może coś o mnie?
Jestem Viktoria. Tak, przez ''V''. Jeśli nazwiesz mnie Wiktorią, obrażę się na Ciebie do końca życia, więc uważaj. Moją pasją jest szkolenie psów. Właśnie ten zawód planuję wykonywać w przyszłości. Jestem stosunkowo młoda, patrząc na to, że większość stanowią tu kobiety dorosłe. Mam nadzieję że za bardzo się nie wyróżnię moją głupotą i bezmyślnością. Dzisiejszego bilansu nawet nie wstawię, bo wyjadłam pół lodówki i mało co się ruszałam. Jutro zaczynam spisywać co jem i ćwiczę. Pozdrawiam każdego, kto przeczytał ten marny post (O ile będzie ktoś na tyle zdesperowany).
Ave wpierdalanie wszystkiego na swojej drodze, miłej soboty.
zanta13
20 października 2013, 00:12bede trzymac kciuki :))
NewStart80
19 października 2013, 20:23E nie taki marny.
emiiily
19 października 2013, 17:09Będę do Ciebie zaglądać, bo faktycznie- do pisania to Ty masz dar, że o-j-a-p-i-e-r-d-o-l-e:) Jutro zacznij dzień od czegoś lekkiego, a sukces przyjdzie sam, kwestia tego, by wykazać silną wolę, bo bez tego ani rusz.