Wczoraj usłyszałam w tv że podobno powinno się jeść tygodniowo ok 66 różnych produktów a przeciętnie jemy 10.
Postanowiłam policzyć ile było wczoraj i ile się dziś zmieniło:
ja jestem z tych monotonnych:
wczoraj było 19
dziś będzie innych 3
czyli na 2 dni mam 21 (przyzwoicie), ale przy tak małym zróżnicowaniu między dniami to i tak nie daje 66 produktów tygodniowo bo powinno dochodzić ok 9 produktów dziennie....
i jeszcze zdrowych
z tłuszczy mogę zamienić oliwe z oliwek na olej rzepakowy i winogronowy (bo takie mam), dorzucić orzechy włoskie i laskowe, kokos i siemie lniane
oraz kupić pestki słonecznika i dyni
może macie jeszcze jakieś pomysły?
białko: jak wykończę kurczaka mogę kupić dorsza, indyka, gorzej z wołowiną bo za droga, kefir zamienić na jogurt, mleko do kawy, maślanka,
warzywa: dorzucę seler naciowy, brokuły, buraczki, fasolkamoże jakąś kapustę zamiast rukoli
owoce? truskawki, jabłka, grapefruit,
kasze: gryczana, ryż,
i chwilowo nie mam pomysłu co jeszcze, pewnie kilka wpadnie do głowy ale będzie ich mimo wszystko mniej
to co wymieniłam to 24 dodatkowych produktów.
to mam w sumie 45 różnych produktów czyli 2/3 tego co powinno być.
A jak monotonna jest Wasza dieta?
układałyście dietę kiedykolwiek w ten sposób?
Obserka
26 czerwca 2014, 14:55hmmm... wczoraj: platki owsiane, ziarna slonecznika, dyni, pinii, mleko, banan, kawa, zestaw salat ( 3 czy 4 rozne), oliwa z oliwek, bulka grahamka, avokado, pomidor, truskawki, makaron, cebula, cukinia, sos pomidorowy,olek rzepakowy jogurt ( na nieszczescie waniliowy, slodki z czekoladowymi kulkami) koktajl na bazie soji, miodu, jogurtu kolo 25 bym powiedziala, w tygodniu spokojnie sie wyrobie z 65
VikiMorgan
26 czerwca 2014, 15:19do pozazdroszczenia, ja nie jem tylu owoców bo za dużo cukru, na avokado i bardzo dużo różnych pestek mnie nie stać ale postaram się zwiększyć ilość prod aby było tanio i zdrowo
Obserka
26 czerwca 2014, 15:46wczoraj byl rano banan, potem porcja truskawek, dzis nektarynka, pozniej jablko. Staram sie nie przekraczac 500 gramow owocow na dobe. w mojej szer. geograficznej awokado czy pestki nie rujnuja portfela ;)