Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Tydzien 1 z 12 zaliczam do malo udanych


Witajcie,

Dzisiejsze wazenie, masakra ale co sie dziwic jak w weekend zjadlam cala lodowke i pol Tesco. Waga taka sama, pomimo sobotniej goraczki w sprzataniu, gotowaniu i poceniu sie z mezusiem , a w niedziele 2 godzinnym spacerze po lesie na grzybach.... Ale moja w tym wina, bo nie przylozylam sie za bardzo, zostalo juz tylko 11 tygodni do Swiat a ja chce schudnac minumum 6 kg....

 

Dziejszy plan ktory wykonam w 100% to Woda 2 ltr, 5 razy warzywa, 2-3 razy owoce, bialko juz na sniadanie bylo, wieczorem moze chuda pomidorowa z makaronem, silownia badz Ewka. Slodyczy zero... no moze kawaleczek Rafaello ktore dostalam od znajomego ale sie zobaczy.

 

Zycze wam wszystkim milego dnia i dozenia do celu w 100%