Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
końca nie widac...


kiedy to sie skonczy.....????
Staram sie ale nie wychodzi. Znowu wpadlam w ten ciag. Wystarczyl jeden raz. Matki nie bylo w domu. Nazarlam sie i...i wiadomo co. Nastepnego dnia byla juz w domu. Ale zaryzykowalam. To bylo silniejsze ode mnie. I tak kazdego dnia az do dzis. Matka mnie za slabo pilnuje. Wlasciwie to prawie wcale. Nie boje sie tego robic. Wkoncu sie doigram i wezmie mnie do tego psychologa bo taka byla umowa...eh...wogle nie mam motywacji. Mysle tylko zeby zjesc i tyle. Codziennie laze po lody nawet po kilka razy...one sa takie pyszne a szczegolnie ta polewa.......kradne kase od starych zeby tylko je zdobyc. To jest chore. Co ja robie. Jestem jak narkomanka>>??co ja robie>?CO JA WYRABIAM./?
Nie mam wlasciwie nic do roboty. Wszystkich olalam. Tylko to sie dla mnie liczy??? Czy jdzenie mi da szczescie?? nie, da tylko chwilowa pszyjemnosc ktorej bede zalowac stojąc nad kiblem..............
Wez sie w garsc Violentt!! Jurto moze mi sie uda. Bede miala co robic. Ale nie ja zawszeznajde na to czas. Matki sie nie boje. Ona nic nie podejrzewa. Mysli ze z tym skopnczyklam. Ale ja robie to wszystko tak ze ona sie nie sczaja. Jestem za dobra w tym////moze to zle. bede miala za swoje, jeszcze pozaluje.
Czuje ze dla nikogo nic nie znacze, nikt sie mna nie przejmuje, nikogo nie obchodze....Wogle nic nie jestem warta. Moj brat dzis do domu przyprowadzil 2 dziewczyny(!)/?? ON....dziwne... nawet on se kogos znalazl, ja zawsze bede sama jak palec. Kto zechce taka z******bulimiczke??? ( jacys chetni??) no wlasnie>
Pewnie zaczne tyc i bedzie tak jak dawniej. Musze jutro z tym skonczyc. znowu jestem slaba. Wczoraj zygalam z  razy/.......To wyciska ze mnie sily...ale musze je miec zeby walczyc...a tu 0 wsparcia....


  • sojda

    sojda

    6 kwietnia 2009, 23:11

    Może to okropne, co powiem. .ale z jednej strony ci zazdroszczę, że potrafisz to wszystko z siebie wyrzucić.. ja jak pochłonę kilka tys kcal na raz.. to nei potrafię.. i leżę później i zdycham.. i tyję.. i czuję jak mi przybywa komórek tłuszczowych.. fizyczny ból :( Ale w sumie odczucia podobne.. że znowu upadłam.. jestem słaba.. beznadziejna.. cały świat przestaje mieć znaczenie.. liczy się tylko to, że się nażarłam :/ Walcz z tym gównem.. nie pozwól, by to zwładnęło twoim żcyiem. .jest przeciez tyle powodów do radosci.. a my je sobie odbieramy :(

  • pciucha

    pciucha

    6 kwietnia 2009, 21:01

    pytasz jak to robie że tyle wytrzymałam bez słodyczy - początki są trudne ale wystarczy chcieć - tak naprawde chcieć. Ja codziennie jadłam słodycze, a już uwielbiałam Milka Lilla Stars - teraz ich nie jem, teraz potrafia słodycze leżec koło mnie a ja ich nie tkne - bo chcę osiagnąć cel, chce wytwać - wystarczy ćwiczyć silną wolę. Wierz mi! Nie jest łatwo ale da sie zrobić :D

  • Memfis

    Memfis

    6 kwietnia 2009, 20:40

    Tak jak kolezanka nizej napisala.. na tym swiecie jst wiele osob, dla ktorych jestes ważna osobką:* tylko ze ta milosc okazuja Ci nie pzrez slowa "kocham Cie, jestes dla mnie wazna" tylko czyny. To normalne.., tutaj tez masz u nas wsparcie, kazda zyczy sobie jak najlepiej;)) z ta bulimia...:/ wiem jak to jest... odchudzanie moze strasznie wplynac na psychike, jak sie za bardzo nim przejmiemy, sama tez ciagle mysle o jedzeniu, ciagle licze kalorie i nie moge skupic sie na nauce, to jest straszne, i czasem zaluje ze zaczelam sie kiedykolwiek odchudzac, bo kiedys normalnie jadlam, bylam grubsza i szczesliwsza..a teraz..juz nie potrfaie zyc normalnie, poki nie osiagne tej wagi co chce. A jak juz schudne to nie wiem czy bede potradfila sie juz normalnie odzywiac, bo bede sie bala ze snowu przytyje i tak w kolko. Pewnie z Toba jest tak samo...,jak zjesz wiecej, nie zmuszaj sie do wymiotow.(to tylko psuje Ci psychike) Na nastepny dzien zrob glodowke i tyle..przemysl sobie to jak sie odchudzasz, czy stosujesz odpowiednia diete. przejdz sie na spacer i pomysl o tym wszystkim:) trzymam kciuki za Ciebie buziaki

  • NicolaNIKI25

    NicolaNIKI25

    6 kwietnia 2009, 20:23

    Widze, że Ci jest bardzo ciężko.. Bardzo negatywnie o sobie myślisz. Mówisz, ze nikomu na Tobie nie zależy, że nikt się Tobą nie przejmuje. Ale tak nie jest. Wiele ludzi się napewno o Ciebie martwi, tylko po prostu o tym nie wiesz... uwierz, ze są osoby, które bardzo Cię kochają i chcą dla Ciebie dobrze. A mama zwyczajnie nie widzi, co się z Tobą dzieje. Moze masz taka osobę, ktorej mogłabyś opowiedzieć o swoim problemie. jakąs przyjaciółkę, która Ci pomoże. Piszę Ci to wszystko z własnego doświadczenia. Nie miałam bulimii, ale 3 lata temu byłam na granicy anoreksji i dzięki pomocy przyjaciół w nią nie wpadłam. Teraz też ciagle nade mną czuwają. Więc nie boj się komuś zaufać. Zobaczysz, wyjdziesz z tego, dasz rade! Ja w Ciebie wierze:*

  • agus777

    agus777

    6 kwietnia 2009, 20:22

    Dzieki, dzięki. Niby to takie oczywiste, że tego kwiatu jest pół światu, ale ja chce akurat tego kwiatka!! ;) Najgorsze jest to, że ja moge tylko sie gapić, bo wiem że jestem wstrętna i rozlazła i nie mam szans u nikogo chocbym nie wiem co robiła. Strasznie mnie to dobija, a tak bym juz chciała mieć swego jedynego ;) i do tego ta wiosna a potem lato...