Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień szczerości...:))


Witajcie,
wczoraj przejrzałam sobie Twój pamiętnik Andailuzjo...:)) i jestem pełna podziwu dla Twojego samozaparcia...:))
Ja przeszłam już wszystkie etapy odchudzania włącznie z dietą Vitalii, ale efekty był raczej skromne, dopiero Dukan pokazał, że można....i tu jest " pies pogrzebany".....mam cały okres odchudzania na dukanie w historii pomiarów i te zapisy wpływają chyba na mnie deprymująco. Bo zamiast się cieszyć, że w tydzień było na wadze mniej 2 kg (choć to sama woda) to ja marudzę, bo sięgam sobie do historii pomiarów i widzę, że w tym czasie po 5 dniach było przeszło 4 kg mniej....
Powinnam skasować tę historie...ale z drugiej strony nie chcę, bo tak fajnie się na to patrzy...gorzej z tym patrzeniem na obecne zapisy...:))
Na razie nie podejmuję żadnego wyzwania, bo już od dnia kiedy byliśmy w trasie robiłam wszystko na opak.....

Podsumowując moje podejście do odchudzania, to robię podstawowe błędy:
1. brak cierpliwości,
2. brak chęci do jakiegokolwiek ruchu...( za wyjątkiem tańca raz w tygodniu),
3. zbyt wysokie oczekiwania co do efektów dietki.

A że od połowy marca zaczynam być kobietką na piątkę, to chciałabym żeby choć waga była na szóstkę...:))
czasu coraz mniej a z chęciami jest jak jest...:((

Teraz będę trochę nieskromna.... ponoć nie wyglądam na swój wiek i swoją wagę...nie wiem z czym jest to związane, ale mało kto daje mi taką wagę jaką mam...muszą moje kosteczki być nieco cięższe i mocniejsze niż u innych osób. A tego ewidentnym przykładem jest mój niefortunny wypadek, kiedy to huśtawka ogrodowa przewróciła się na moje nogi i poza suczeniami i sińcami, nic mi nie było a huśtawka ma do tej pory powyginane rurki..:))
Ale to mnie nie usprawiedliwia....muszę naprawdę dojrzeć do tego, że chcę, a wtedy na pewno mi się uda...:))
Pozdrawiam  i życzę spokojnej dalszej niedzieli.
Ps.
A dla Ciebie Skowroneczku informacje  troszkę później, bo ciągle jeszcze u mnie się kotłuje...:))

  • bilmece

    bilmece

    13 stycznia 2013, 19:43

    Mimo wszstko dzialasz i to sie liczy! Wiesz , ze mozesz byc konsekwentna w postepowaniu i wiesz, bdz pamietasz, ze osiagnelas juz raz sukces :) Ja juz nie pamietam kiedy udalo mi sie schudnac...w przeciagu ostatnich dwoch lat tylko tyje...dziekuje za wspaniale informacje...z tym zapisywaniem sie spoznilam, ale przy nastepnym nowiu na pewno wyprobuje :) Ja sama siebie nie poznaje...ale to takie bledne kolo- jestem zmeczona, wiec nc nie robie, nie robie nic, wiec moje zmeczenie i niezadowolenie jeszcze bardziej sie poglebia...ale mam dosc tego, bo do tej pory patrzac w lustro, widzialam swoje niedoskonalosci ,ale nie patrzylam z obrzydzeniem...zrobilam sobie dzis zdjecia i od tylu- masakra....buziaczki sle i ciesze sie bardzo, ze wrocilas do pisania, teraz ja popracuje nad moja systematycznoscia. Buziaki