No i stało się :(
Przed paroma, okropnymi dniami w życiu kobiet dogadzam sobie, jak tylko potrafię i wczoraj też tak było... Mnóstwo owoców, herbatniki, lody... Jestem pełna wyrzutów sumienia, ale wiem, że już nic przecież nie poradzę. Szkoda mi tylko tego, co zaprzepaściłam - wylanego potu, siły powstrzymywania się przed chrupiącą bagietką, czy ciastkiem.
No cóż, żyje się dalej. Przykro, ale i ciężko! Bo jakoś tak się czuję.
Dzisiaj znów biorę się za ćwiczenia, będę ćwiczyć nieco ponad godzinę. I obym wytrwała! Tak jak wspomniałam, TE dni są naprawdę dla mnie trudne, bo tylko bym jadła, jadła i jadła... Ale dziś postaram się o 5 posiłków lekkich, w małych porcjach.
Poprzednie dni mijały nudno, ale były systematyczne ćwiczenia, dużo ruchu i w miarę utrzymana dieta, tj. zdrowe odżywianie (nie było słodkiego) :)
Muszę poczytać przykładowe jadłospisy na płaski brzuch...
Życzę wszystkim powodzenia i wytrwałości, których mi brakowało! :)
Vivien.J
7 lipca 2014, 19:53Jak widać, nie tylko chęć uzyskania pięknej sylwetki nas łączy :D
katy-waity
7 lipca 2014, 12:03chodzac po pamiętnikach zauważyłam, że chyba 70% Vitalijek w tym samym czasie przechodzi PMS:)