Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Indoor cycling - paaadam !


  
 Byłam dziś pierwszy raz na Indoor cycling i po 15 minutach nie wiedziałam czy mam : wyjść, zostać czy ducha wyzionąć !

Dałam radę do końca

W prawdzie nie byłam tak świetna jak stali bywalcy, trochę robiłam w swoim tempie..
Grunt, że się nie poddałam. 

 Na pytanie czy wrócę jeszcze na te zajęcia odpowiem : nie wiem, na razie ledwo żyje  :D

Poza tym jakoś słabo się czuję, brzuch mam
jakiś wzdęty od kilku dni..a przecież dobrze się odżywiam, i właśnie od kilku dni zaczęłam siłownie,fitnessy... 

Może to jakiś szok dla organizmu ? :D




  • beefiit.

    beefiit.

    7 lutego 2014, 08:48

    Nikt od razu nie był mega wytrwały :D Kilka spotkań i będziesz jak stali bywalcy :)

  • VikiMorgan

    VikiMorgan

    7 lutego 2014, 07:50

    wyższy stopień wtajemniczenia :). Jak zejdziesz z wagą do normy mam nadzieję że będziesz wtedy szlifować a nie schodzić bardziej w dół aby tracić mięśnie bez ubytku tłuszczu :).

  • BernadettaBzdetta

    BernadettaBzdetta

    7 lutego 2014, 00:02

    Ja jak pierwszy raz byłam na spinie to myślałam że zejdę na zawał, takie tętno wysokie miałam :D teraz 2 godziny spokojnie daję radę, nawet myślę o maratonie 4 godzinnym, jak tylko ogłoszą to się zapiszę :D początki zawsze są trudne, ale ciśnij dalej, forma będzie wzrastać. Już nie mogę się doczekać wakacji, jak wsiądę na rower to z Bydgoszczy do Gdańska na pewno się przejadę.

  • PannaAgata

    PannaAgata

    7 lutego 2014, 00:01

    no ja myslę, że to to ;) ja ostatnio jak kapusniaku pojadłam to... ho, ho! ;) także pewnie kapusta wini :)

  • PannaAgata

    PannaAgata

    6 lutego 2014, 23:17

    nooo... podziwiam! Ja to bym się nawet nie odważyła :) ale najwazniejsze, że wytrwałaś! Teraz już będzie tylko lepiej. A może @ Ci się zbliża?? Albo zjadłaś jakąś kapustę, kefir??