Dziś zaczynam świadome odchudzanie. Nie takie tam narzekanie ale przytyta jestem, nie mam się w co ubrać. Nie, czas na działanie.
Pozytywne nastawienie to połowa sukcesu....... jest?
Zaskoczeniem było dla mnie, że jedzenie dużej ilości słodyczy jest oznaka smutku a makaronu samotności. Nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego, że tak jest rzeczywiście...... Zajmowanie się dzieckiem, niedosypianie, niedociągnięcia w obowiązkach domowych. Poczucie niespełnienia i nieefektywności, bo praca w domu to "nic". Skąd to się wzięło? Że tylko praca zawodowa ma wymierną wartość? Bycie mamą jest o wiele odpowiedzialniejsze i bardzo czasochłonne i można się w tym zatracić..... A to przecież też najpiękniejszy czas. Czas jaki można poświęcić dziecku, cieszyć się nim. To prawda, tylko że..............
No właśnie brak dorosłych ludzi w pobliżu. Mama daleko, teściowa raz w tygodniu obiadek, mąż wieczorem i to też chętniej oddaje mu córkę a sama........ buszuję w internecie na facebooku, przy czym ograniczam się do przeglądania postów znajomych, czasem lajkuję, rzadziej komentuję i czatuję.
Smutno................
yor75
13 listopada 2011, 18:31Mam nadzieję, że z przyjemnością dietkujesz i niedługo pojawią się pierwsze, "namacalne" efekty. Tak to już w życiu bywa, że nie zawsze mamy to, czego oczekujemy. Jednak każdy okres i etap ma swoje wady i zalety. Głowa do góry!!! Powodzenia :)